Maja Bohosiewicz wraz z Albertem Kosińskim tańczyła w "Tańcu z gwiazdami". Ostatnio jednak wyszło na jaw, że uczestniczka oficjalnie rezygnuje z walki o Kryształową Kulę. Maja przyznała, że problemy zdrowotne pokrzyżowały jej plany. Celebrytka wyjawiła, że podczas treningów nabawiła się kontuzji żeber, która okazała się niezwykle bolesna. Teraz Bohosiewicz wyznała, że cierpi również z powodu szeregu innych dolegliwości.
Maja Bohosiewicz otworzyła się na temat swoich problemów ze zdrowiem na InstaStories. Wyznała fanom, że jej obecnym celem jest pełna diagnostyka. Później chce wcielić w życie "plan naprawczy". "Mam zapalenie jelit, przerost candidy, chore żeberko, ręce całe w AZS i zapalenie spojówki. Rozpoczynam od dzisiaj mój największy projekt regeneracyjny. Zaczynam od pełnej diagnostyki i planu naprawczego. Dieta, regeneracja, sen, suplementy, wlewy. Już się cieszę na to, jak się będę wkrótce dobrze czuła. Życiowy komfort to zdrówko" - podkreśliła Maja Bohosiewicz na Instagramie.
16 października z mediów społecznościowych dowiedzieliśmy się od celebrytki o jej rezygnacji z show. - Z powodu mojej kontuzji muszę zakończyć przygodę z "Tańcem z gwiazdami" - przyznała z żalem. - Ponad tydzień temu doznałam urazu żeber i pomimo bólu trenowałam dalej, bo taniec i ta przygoda dawały mi taką ogromną radość... - dodała. Nie zabrakło słów podziękowań. "Chciałam bardzo podziękować przede wszystkim mojemu partnerowi Albertowi za cały ten wspólny czas. Za to, że zawsze byłeś obok gotowy do pomocy, cierpliwy i czuły. Całej produkcji - ludzi których nie widzicie, a to oni tworzą to piękny show. Naszym choreografom Michałowi, Maćkowi, Krzyśkowi, Igorowi. Martynce za najpiękniejsze stroje, jakie mogłam sobie wymarzyć. Agnieszce, która dokarmiała mnie bajecznymi i herbatką na sali prób. Kochanemu beauty teamowi, który dbał, żebym zawsze wyglądała najlepiej, jak się da i czuła się świetnie" - podkreśliła Maja, dodając, że przykro jej, że musiała podjąć taką decyzję. ZOBACZ TEŻ: Bohosiewicz nagle zrezygnowała z "Tańca z gwiazdami". Kosiński króciutko komentuje. Ależ słowa!
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!