15 lutego 2019 roku, zwykły piątkowy poranek w spokojnym Milton Keynes. 19-letnia Leah Croucher jak co dzień wyszła z domu na Quantock Crescent, skąd miała iść pieszo do pracy. Nigdy tam jednak nie dotarła. Ostatni raz rodzice widzieli Leah poprzedniego wieczoru, około 22. Usłyszeli wówczas, że ich córka wychodzi spotkać się z przyjacielem. Tyle że - jak później ustaliła policja - nie była to prawda. Co jeszcze bardziej niepokojące, około 17:45 tego samego dnia wyłączyła funkcję lokalizacji w swoim telefonie. Jakby nie chciała, żeby ktokolwiek ją znalazł. Do dziś ta sprawa owiana jest tajemnicą, a pytań jest więcej niż odpowiedzi.
To miał być zwykły piątkowy poranek. 15 lutego 2019 roku, godzina 08:16 - kamery CCTV rejestrują 19-letnią Leah Croucher, gdy idzie ulicą Buzzacott w Milton Keynes. Czarny płaszcz, czarne rurki, trampki Converse i szara bluza z napisem "Stewartby Taekwondo" - wyglądała jakby szła do pracy. Ale już nigdy tam nie dotarła. Kilka osób twierdziło, że widziało ją później niedaleko jeziora Furzton. Miała płakać, być roztrzęsiona, rozmawiać przez telefon. Coś było nie tak. Niedługo potem całkowicie zniknęła, jakby zapadła się pod ziemię.
Policja przeszukała wszystko - od jeziora Furzton po Blue Lagoon. Nurkowie, psy tropiące, helikoptery. Nic. Lata mijały, a rodzina żyła w ciągłym koszmarze niewiedzy. Aż w końcu - przełom. 10 października 2022 roku policja dostała anonimowy telefon. Zaledwie kilka minut pieszo od miejsca, gdzie ostatni raz widziano Leah, w domu, na zakurzonym strychu, czekało szokujące odkrycie: plecak Leah, jej rzeczy osobiste i... ludzkie szczątki. Dokumentacja dentystyczna wykazała, że należały do Leah. Sekcja zwłok nie była jednak w stanie określić jednoznacznej przyczyny śmierci. Co ciekawe, dom, w którym znaleziono ciało Leah, był dwukrotnie odwiedzany przez policję już w 2019 roku, ale nikt nie otworzył drzwi. Funkcjonariusze zostawili ulotki i... odjechali. Dopiero trzy lata później anonimowy telefon skierował ich ponownie do tego miejsca.
Głównym podejrzanym w sprawie został Neil Maxwell - już wcześniej skazany za brutalne przestępstwa seksualne, w tym gwałty na kobietach i dzieciach. Od 1998 roku był w rejestrze przestępców seksualnych. W czasie, gdy Leah zaginęła, Maxwell był na celowniku policji - ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości za napaść seksualną. Żył jak cień: zmieniał wygląd, używał fałszywych nazwisk, unikał wszelkich śladów. W lutym 2019 roku to właśnie Maxwell miał dostęp do domu we wsi Loxbeare. Był zatrudniony jako konserwator, a także jedynym, który miał klucze do budynku. W kwietniu tego samego roku popełnił samobójstwo, a jego ciało znaleziono w szopie na rowery. Zostawił list pożegnalny, którego treść nigdy nie została ujawniona.
Kiedy ciało Leah zostało odnalezione, jej rodzina złożyła pod domem kwiaty i zostawiła poruszający list. "Nasze najgorsze obawy się spełniły... tak bardzo za tobą tęskniliśmy... Przyszłość wygląda tak ponuro, teraz, gdy wiemy, że nigdy więcej nie zobaczymy twojego uśmiechu..." - napisali. Pogrzeb odbył się 3 marca 2023 roku. Kondukt żałobny przeszedł przez Milton Keynes - trumna Leah została przewieziona wozem konnym, ozdobionym sztandarem Gryffindoru z "Harry'ego Pottera". Wzdłuż trasy zebrały się tłumy mieszkańców. Oficjalne śledztwo w sprawie śmierci Leah rozpoczęło się w styczniu 2023 roku, ale zostało zawieszone z powodu trwających działań policji. W czerwcu 2024 roku odbyło się postępowanie koronera, ale nadal nie wszystko zostało ujawnione rodzinie. "Czekamy na pełne informacje. Nadal jest wiele pytań bez odpowiedzi" - mówili rodzice Leah.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!