Od śmierci Kory minęło już siedem lat, ale sprawa dotycząca podziału jej majątku nadal pozostaje nierozwiązana. Konflikt między bliskimi zmarłej artystki wciąż trwa, a sądowe postępowanie się przeciąga. Największe trudności wynikają z braku testamentu oraz z faktu, że w skład spadku wchodzą nie tylko nieruchomości, lecz także prawa autorskie do dorobku artystycznego Kory. Właśnie ujawniono szczegóły dotyczące najbliższej rozprawy sądowej z udziałem najbliższych artystki.
Spadek po wokalistce przysługuje trzem osobom: jej mężowi Kamilowi Sipowiczowi oraz synom, Mateuszowi Jackowskiemu i Szymonowi Sipowiczowi. Ponieważ Kora nie sporządziła testamentu, spadkobiercy muszą przejść przez pełne postępowanie spadkowe, co w przypadku tak złożonego majątku nie należy do łatwych. Jak tłumaczy mecenas Jakub Placek, specjalista od prawa cywilnego w rozmowie z "Faktem", najwięcej problemów zwykle sprawia podział nieruchomości. - Największe trudności pojawiają się, gdy trzeba dzielić nieruchomości. Wówczas niezbędna jest wycena przez rzeczoznawcę, a czasem także podział geodezyjny. Gdy strony nie potrafią się porozumieć, proces może ciągnąć się latami - tłumaczył.
Jeszcze trudniejszą częścią spadku są prawa autorskie do twórczości Kory. To one stanowią jego najcenniejszy, ale i najbardziej nieprzewidywalny składnik. - Autorskie prawa majątkowe obowiązują przez 70 lat po śmierci artysty i w całości wchodzą do spadku. Problem w tym, że ich wartość jest nieprzewidywalna. Utwory mogą po latach wrócić do łask, zyskując nagle ogromną popularność, jak to miało miejsce w przypadku piosenek z lat 80. - zaznaczał mec. Placek. "Fakt" przypomina, że sąd musi teraz uzyskać opinie biegłych, którzy ocenią wartość praw autorskich. Dopiero wtedy będzie można zdecydować, czy zostaną one przyznane jednej osobie (z obowiązkiem spłaty pozostałych), czy będą współdzielone przez wszystkich spadkobierców.
Jak podaje "Fakt", najbliższa rozprawa sądowa zaplanowana jest na koniec sierpnia i odbędzie się w formie zdalnej, uczestnicy postępowania mieszkają bowiem w różnych częściach kraju. Nie wiadomo jednak, czy to spotkanie zakończy trwające już pięć lat postępowanie, czy też rodzinna batalia o spadek po Korze będzie toczyć się dalej.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!