"Rolnik szuka żony". Anna Bardowska pogrążona w smutku. "Spełnił się najgorszy scenariusz"

Polska zmaga się ze skutkami powodzi, które powstały w wyniku ostatnich ulewnych deszczy. Anna Bardowska pokazała, jak sytuacja wygląda u jej bliskich w Kotlinie Kłodzkiej. Te kadry mrożą krew w żyłach.

Sytuacja meteorologiczna w Polsce pozostaje bardzo trudna. Premier Donald Tusk poinformował, że zlecił już przygotowanie rozporządzenia o wprowadzeniu klęski żywiołowej. Nie da się ukryć, że sprawy najgorzej mają się na Dolnym Śląsku i na Opolszczyźnie. Przerażające kadry napływają również z Kotliny Kłodzkiej. Anna Bardowska przekazała nowe informacje dotyczące sytuacji powodziowej, w miejscowości, w której mieszkają jej bliscy. Te zdjęcia mówią same za siebie. Znajdziecie je w naszej galerii. 

Zobacz wideo "Rolnik szuka żony". Ania Bardowska pojawiła się w programie TVP. Nie wiedziała, na jaki test idzie

"Rolnik szuka żony". Anna Bardowska przerażona sytuacją w rodzinnej miejscowości 

"Sytuacja u moich rodziców, w całej Kotlinie Kłodzkiej jest dramatyczna. Zalane Stronie Śląskie, Lądek Zdrój, Kłodzko, pobliskie wioski. Trzebieszowice także. Zniszczenia są ogromne. (...) Spełnił się najgorszy scenariusz" - zaczęła Bardowska, pokazując podtopione kamienice, zalany rynek i ulice. Woda to nie jedyny problem, z którym muszą teraz zmagać się mieszkańcy wyżej wymienionych miejscowości. Bardowska wyznała, że jej bliscy mają również kłopoty z siecią komórkową. "Brakuje prądu, a sieć komórkowa w wielu miejscach nie działa, więc kontakt jest ograniczony lub w ogóle go nie ma. Od wczoraj nie ma możliwości dojazdu do wielu miejscowości" - pisała. 

"Rolnik szuka żony". Bardowska opowiedziała jak sytuacja wygląda w jej domu 

Fani zaczęli wypytywać uczestniczkę o sytuacje w jej okolicy. Bardowska zapewniła, że wszystko jest pod kontrolą, a zalanie im nie grozi. - Dzień dobry. No pytacie też, co u nas, więc u nas no słuchajcie, my akurat z Grześkiem i jego rodzice, mieszkamy na górze, więc tutaj nam woda nie grozi. No pada natomiast cały czas, wieje, czasem nie ma przez chwilę prądu, ale nic złego się nie dzieje - tłumaczyła. W jednej z relacji Bardowska zdradziła, że doskonale pamięta powódź z 1997 roku. W związku z tym wie, czego można się spodziewać, nieustannie śledzi kolejne prognozy pogody i alerty pogodowe. ZOBACZ TEŻ: Kammel załamany powodziami. Stracił kontakt z mamą. "SMS-y przestały przychodzić"

Więcej o: