Trwają przygotowania do wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Niedawno odbyła się debata między Kamalą Harris a Donaldem Trumpem. Krótko po zakończeniu transmisji głos zabrała idolka młodego pokolenia, Taylor Swift. W poście piosenkarka wyraźnie poparła kandydaturę Harris. "Uważam, że Kamala jest rozważną, utalentowaną liderką i wierzę, że możemy osiągnąć w naszym kraju bardzo wiele, jeśli przewodzić będzie nam spokój, nie chaos. Byłam pod wrażeniem i podniósł mnie na duchu wybór na współkandydata Tima Walza, który od dekad wspiera prawa osób LGBTQ+, in vitro i prawo kobiet do decydowania o swoich ciałach" - tłumaczyła wówczas. Trumpowi chyba nie za bardzo spodobały się te słowa.
"Nienawidzę Taylor Swift" - pisał drukowanymi literami wściekły Trump. To nie tylko efekt ostatniego posta, w którym piosenkarka poparła Harris, ale również słów, które wypowiedziała Taylor podczas odbierania nagrody MTV. Artystka zachęcała wszystkich młodych do oddania głosu i wzięcia udziału w wyborach. Biorąc pod uwagę jej ogromny wpływ na młode pokolenie, ta wypowiedź z pewnością zwiększyła szansę Harris na zwycięstwo. Słowa Trumpa odbiły się w sieci ogromnym echem. "Mówi to najmniejszy człowiek, jaki kiedykolwiek żył na ziemi" - pisała Liz Cheney, była reprezentantka Kongresu z Partii Republikańskiej, która popiera Harris. "Donald Trump stracił resztki zdrowego rozsądku, które mu pozostały. Taylor Swift go złamała" - dodała Ana Navarro, strateg i komentatorka Partii Republikańskiej.
Jakiś czas temu poprosiliśmy Maurycego Seweryna, eksperta od mowy ciała, o analizę zachowania Trumpa i Harris podczas głośnej debaty. Jego zdaniem, Trump często mrużył oczy, co mogło być oznaką... stresu. - Nie chciał tego okazywać, ale zdradzały to poszerzone źrenice. Jest to efekt z jednej strony podniecenia debatą, tym, że się w niej uczestniczy, a z drugiej strony stresu - mówił. Z kolej Harris według eksperta była "władcza" i "opanowana". Jak myślicie, kto z nich ma większe szanse na zwycięstwo? ZOBACZ TEŻ: Nowy spot wyborczy Kamali Harris, a tam polski akcent. Nawiązano do krakowskiej legendy