Andrzej Duda był prezydentem przez dwie kadencje. Nie wiadomo, czym będzie zajmował się po dziesięciu latach spędzonych w Pałacu Prezydenckim. Teraz jednak się nie nudzi, bo udziela kolejnych wywiadów, w których promuje swoją książkę "To ja". Najpierw pojawił się u Żuranlisty, gdzie opowiadał, dlaczego Agata Duda była milczącą pierwszą damą. Teraz z kolei porozmawiał z Bogdanem Rymanowskim. Podczas tej rozmowy również wspomniał o żonie, ale już w innym, bo bardziej prywatnym kontekście.
Andrzej Duda, promując książkę, obrał strategię, by pokazać się z innej, prywatnej strony. To dlatego w opublikowanych fragmentach wspomnianej pozycji mogliśmy przeczytać, że polityk lubi prasować i wynosić śmieci, a także o tym, że ma kota. 1 września ukazał się wywiad Bogdana Rymanowskiego z Andrzejem Dudą. Były prezydent tym razem postanowił opowiedzieć, jak wyglądają jego poranne chwile z żoną po tym, jak znów przeprowadzili się do Krakowa. Zaczął od tego, że nadal nie mogą pozbyć się dawnych przyzwyczajeń. - Śmieję się nieraz... Człowiek po dziesięciu latach ma przyzwyczajenia. Obydwoje z żoną się śmiejemy - zaczął prezydent, a później wyjaśnił.
Wstajemy rano w naszym mieszkaniu w ciszy i spokoju. Siadamy i każdy otwiera swojego iPada i robimy prasówkę
- usłyszeli widzowie. Na tym nie koniec. - Tak się człowiek nauczył, że to była pierwsza czynność poranna: zrobienie prasówki, sprawdzenie, co się dzieje, i tak jest do tej pory. Nie jesteśmy w stanie pokonać tego obyczaju, że każdy wstaje i chwyta się za swój sprzęt, kawa i prasówka - wyliczał były prezydent, śmiejąc się głośno.
Duda dodał też, że teraz - po zakończeniu prezydentury - dłużej śpi. - Staram się wstawać tak koło 8 rano, mniej więcej. Wcześniej przed 7 wstawałem i dzień się zaczynał zdecydowanie wcześniej - powiedział z poważniejszą miną. Były prezydent zdradził też, co robił przez ostatni miesiąc, od kiedy przestał być głową państwa. Opowiedział o trudach przeprowadzki z Pałacu Prezydenckiego do krakowskiego apartamentu, który liczy sobie 132 metry kwadratowe oraz majsterkowaniu z użyciem takich narzędzi jak wiertarka czy młotek.
Rymanowski zapytał prezydenta też o to, czy Andrzej Duda, któremu nadal przysługuje ochrona SOP - może prosić funkcjonariuszy o to, by dali mu chwilę samotności z żoną. - Tak i już było tak - powiedział uśmiechnięty Duda. - Poszliśmy z żoną na spacer i byliśmy rzeczywiście sami. Funkcjonariusze nas zostawiali - mówił. - Poszliśmy z żoną sami na spacer wieczorem w Krakowie, tam, gdzie mieszkamy i było to wydarzenie po dziesięciu latach po raz pierwszy - dodał.
Przypomnijmy, że już wcześniej Andrzej Duda chwalił się, jak wygląda jego życie u boku Agaty Dudy. - Prezentów sobie nie dajemy, ale piszemy sobie kartki na walentynki. Muszę przyznać, że zdarzało mi się pisać takie wesołe wierszyki żonie. Frywolne? Różnie, zależy od dnia, od nastroju - mówił w Kanale Zero. Podczas tego samego wywiadu wspomniał też o zwyczajach w sypialni. - Mamy z żoną jedną sypialnię, korzystamy ze wspólnej, ale muszę przyznać, że mamy dwie kołdry, zawsze od początku mamy dwie kołdry! Bo ja zabieram kołdrę, owijam się... Śpię od okna. W Warszawie śpię od okna, a w Krakowie od ściany. Powiem tak, jak patrzymy na łóżko na wprost, to zawsze śpię po prawej stronie - ujawnił, śmiejąc się prezydent. Duda zażartował dalej, że informacje te mogą być ważne "dla zamachowców". Polityk dodał też, że przed snem zdarza mu się czytać książki lub oglądać filmy.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!