W zeszłym tygodniu ukazała się książka "Lękajcie się. Ofiary pedofilii w polskim Kościele mówią". Jej autorem jest holenderski dziennikarz, korespondent mediów holenderskich i belgijskich w Polsce, Ekke Overbeek. O tym, dlaczego zdecydował się na napisanie takiej kontrowersyjnej książki i jak wyglądało jej powstawanie opowiedział w wywiadzie dla TOKFM .
Długo się zastanawiałem. Skoro jednak rozmawiałem z jedną ofiarą, trzecią, piątą - w pewnym momencie pomyślałem, że to nie jest sprawa do opisania w Holandii. To jest polska sprawa. Jestem dziennikarzem. Opisanie tego, co widzę, było moim psim obowiązkiem. Nie jest mi przyjemnie o tym pisać. Mogę rozumieć, że wiele osób w tym kraju odczuwa lęk, żeby mówić. Ale jeżeli ja poddam się temu lękowi? Mnie przecież nic nie grozi. Kto miałby o tym pisać?
Zapytany o to, czy łatwo było mu namówić ofiary pedofilii do wyznać, odpowiedział:
Nie. Potrzeba dużo cierpliwości. Jest ogromna nieufność, co zrozumiałe, skoro na ogół otoczenie jest wrogo nastawione do takich wyznań. Mimo to w ciągu pół roku udało mi się porozmawiać z kilkunastoma osobami. Jest spora grupa osób, które potwierdziły, że padły w dzieciństwie ofiarą pedofila w kościele, ale rozmawiać o tym nie chciały. Lęk był zbyt duży. Stąd też tytuł książki.
W Polsce pedofilia w Kościele to cały czas temat tabu, niewiele osób o tym mówi. Dlaczego? Ekke Overbeek odpowiada:
W Polsce trudno wydobywać te sprawy na światło dzienne. To kraj o bardzo niskim poziomie zaufania. W Unii chyba najniższym. Nie ma zaufania między ludźmi, a tym bardziej między obywatelem a instytucją. Tym samym jest duża skłonność do zatrzymywania spraw dla siebie, nie prania brudów publicznie. Nie tylko w tej sprawie.Fot. Wydawnictwo Czarna owca
Fragmenty książki możecie przeczytać TUTAJ .
Alfa