Gdyby nie intensywny trening, jaki przechodziła, Thai nie potrafiłaby zapewne wykonywać pięknych sztuczek. Organizacja ADI World (Animal Defenders International) zwraca uwagę, że nawet jeśli zwierzę nie ucierpiało wcale przy kręceniu zdjęć (o czym zresztą zapewniają producenci filmu), musiało wiele wycierpieć w przeszłości.
Pracownicy organizacji dotarli do nagrań, które udowadniają, że słonica Thai była tresowana za pomocą porażeń prądem. Była również bita i zmuszana do całodziennych, wyczerpujących treningów. Słonie uczone tricków są w ten sposób traktowane prawie od urodzenia.
Zastanawia to, czy osoby pracujące przy filmie "Woda dla słoni" były tego świadome. Czy Robert, wielki miłośnik zwierząt, zgodziłby się na rolę w tej produkcji, gdyby o tym wiedział?
Pozostaje czekać na jego wypowiedź w tej sprawie. Artykuł ADI wywołał lawinę komentarzy w sieci.