W rubryce tygodnika "Wprost" "Z życia koalicji, z życia opozycji" Igor Zalewski i Robert Mazurek z ironią komentują dokonania partii politycznych i polityków. Cięte komentarze, często złośliwe budzą kontrowersje . W jednym z ostatnich numerów kilka zdań poświęcili poznańskiej posłance Platformy Obywatelskiej Agnieszce Kozłowskiej-Rajewic . Odnieśli się do jej wypowiedzi w jednym z wywiadów.
Do polityki weszłam prosto z ulicy - wyznaje na łamach partyjnej gazetki posłanka Partii Miłości Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. A co, na ulicy nie dało się zarobić?
Ta chamska wypowiedź o ulicznych korzeniach zdenerwowała samą zainteresowaną. Odpowiedziała dziennikarzom w rynsztokowym stylu:
Jedyna reakcja, na jaką może liczyć pan redaktor, to że w końcu jakiś obrażony mąż lub ojciec "obije mu ryja", że zacytuję deklarację z wczorajszej rozmowy telefonicznej z własnym rozwścieczonym mężem. Swoją drogą, rozjuszone 110 kilo to dla drobnego sejmowego redaktora konfrontacja rodem z reklamówki Sprite.
"Palikotyzacja" polskiej polityki osiągnęła kolejne stadium . Posłanka powinna rozwiązać sprawę po cichu, a nie wystawiać siebie na celownik .
Janus
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!