Wielokrotnie z koleżankami zdarzało mi się z nutką nostalgii wspominać początki programu "Miasto Kobiet" , którego pozytywną duszą była zdecydowanie Marzena Rogalska . Komuś jednak uroiło się w głowie, że gwiazdą jest Paulina Młynarska i dali jej autorski program (swoją drogą bardzo nieciekawy). Po różnych zawirowaniach, i klapie swojego show, wróciła do "Miasta Kobiet" , ale Marzena (co pochwalamy) nie miała ochoty z nią pracować. I nic w tym dziwnego - despotyczna, wcinająca się gościom w każde zdanie, niesympatyczna.
Po Marzenie Rogalskiej przyszła Anna Dziewit, a później Weronika Marczuk-Pazura , ale ta, być może z braku doświadczenia, została całkowicie zdominowana przez Młynarską . W efekcie nie zagrzała miejsca na długo. Aż końcu przyszła ona - Jolanta Pieńkowska , która usadziła pewną siebie koleżankę.
I co się okazuje? Dzisiejszy "Super Express" donosi, że Paulina Młynarska zrezygnowała z prowadzenia "Miasta Kobiet" ! Szczerze ucieszyła mnie na ta informacja, bo oglądanie tej pani na ekranie nie należy do najprzyjemniejszych doznań. Może w końcu będzie można wrócić do starych zwyczajów i oglądania "MK"?
Ciekawe tylko, gdzie teraz Paulina Młynarska będzie próbowała się zahaczyć. Może w jakimś programie motoryzacyjnym - przynajmniej my kobiety (oczywiście nie zakładam, że nie interesujemy się motoryzacją) nie będziemy zmuszone oglądać jej twarzy zbyt często. Póki co nie wiadomo również, kto będzie partnerował Pieńkowskiej w kolejnej serii programu.