Wczorajszy news o Dodzie, która nie wiedziała o świńskiej grypie to nic w porównaniu z tym co będzie działo się w Opolu. Ba! Żałosna piosenka Katarzyny "big cyc" Skrzyneckiej i Mezo to miód dla uszu jeżeli chodzi o to, co zaraz przeczytacie.
Jest taki człowiek, który objął w TVP stanowisko zastępcy dyrektora TVP1 d.s artystycznych i jest jednocześnie dyrektorem tegorocznego Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. I właśnie o konkurs piosenki w Opolu się rozchodzi. Roman Rogowiecki bo o nim mowa (kiedyś sprzedawał płyty w TV Markecie) zdradził presserwisowi "przestraszną" prawdę - ARTYŚCI ZAŚPIEWAJĄ Z PÓŁPLAYBACKU!!! Powód: kryzys. Tak oto rozwiązuje się na Woronicza problemy finansowe:
Premiery będą z półplaybacku ze względu na oszczędności i ośmiogodzinny dzień pracy... Bez muzyki na żywo możemy sobie pozwolić na zaprezentowanie aż 17 piosenek. Inaczej to by się nie udało. Sprawę dodatkowo komplikuje ośmiogodzinny dzień pracy naszych techników. W wersji na żywo konieczne byłyby wielogodzinne próby i w efekcie jedna ekipa byłaby na próbach, a druga na koncercie, co zwiększyłoby zamieszanie - Powiedział Roman Rogowiecki dla presserwis.
Myślicie, że to koniec? Oczywiście, że nie. Przecież mowa o TVP (heloł). Jak zapewnia Rogowiecki artyści za hotele zapłacą sami! Znów pada modny ostatnio argument - kryzys:
Za występ otrzymują honorarium, które spokojnie na to wystarczy, zwłaszcza, że nie będzie długich prób. Zaopiekujemy się jednak debiutantami - powiedział Rogowiecki.
Dobrze, że chociaż debiutantom zostanie grosz na tzw. piwo. To co Mandaryna jedzie?