Jesteście sobie w stanie wyobrazić, że chłopak, do którego wzdychają dziewczyny na całym świecie (uogólniając oczywiście), był w szkole ofermą?
- Laski raczej nie zwracały na mnie uwagi. W szkole średniej byłem niski - miałem jakieś metr sześćdziesiąt. Dopiero po skończeniu szkoły zacząłem rosnąć bardziej - zdradza Zac. - Nie byłem typem popularnego kolesia czy luzackiego skatera. Miałem znajomych, ale nie stanowiliśmy jakiejś paczki. Mocno się starałem, aby dostawać dobre oceny. Jeśli szukać by jakiegoś określenie na mnie wtedy, to może to być lamus.
Czasy się zmieniły i liceum się skończyło. Teraz Zac Efron jest zupełnie innym typem kolesia, a, dzięki zdrowemu rozsądkowi, woda sodowa nie uderzyła mu do głowy.