• Link został skopiowany

Weronika Rosati prosi o szansę

Weronika Rosati nie chce uchodzić za rozpieszczoną córeczkę swoich rodziców. W najnowszym wywiadzie dla ELLE mówi, ile kosztuje ją popularność i jak ciężko żyć z takim ciężarem.
Weronika Rosati,fot.Elle

Ta Weronika to ma trudne życie . Komuś mogłoby się wydawać: piękna, z wpływowej rodziny, jej będzie łatwiej zrobić karierę niż innym. Ależ skąd! Weronika wyprowadza nas z błędu. A to, że ma talent? Nikt u biedaczki nie chce tego zauważyć!

Niedawno sobie uświadomiłam, że inni debiutanci musą wyrabiać sobie nazwisko, a ja zapracować na dobre imię. 

Niestety złe brukowce jak hieny rzuciły się na bezbronną Weronikę. Na pytanie dziennikarki, czy nie warto byłoby przekonać do siebie dziennikarz, szczerze z nimi rozmawiać, Weronika odpowiada:

Każdy, kto zetknął się z mechanizmem działania brukowców albo padł ich ofiarą, doskonale wie, że nie jest to takie oczywite. To uproszczony świat podzielony na czarne i biale. Jeśli trafi się do kategorii czarnych, nie ma zmiłuj .

Ale uwaga! To nie wszystkie katusze, jakie musiała znosić biedna Weronika! Już od dzieciństwa nie była akceptowana.

Bardzo trudno uporać się z odrzuceniem. W dzieciństwie ciągle gdzieś wyjeżdżałam, zmieniałam środowiska, szkoły. Nigdzie nie zapuściłam korzeni.

Teraz, studiując w Stanach , znowu jest anonimowa. I opowiada, jak ciężko musi walczyć o uznanie.

Każdą wolną chwilę poświęcam na naukę. Łatwo się nie poddam, bo teatr i film to moja obsesja.
Nie staram się nikomu przypodobać. Robię to, co tysiące ludzi na świecie: próbuję osiągnąć cel, zrealizować marzenia. Pracą, uczciwymi metodami. Zasługuję na szansę. 
Weronika Rosati,fot.Elle
Więcej o: