W Łodzi odbyły się uroczystości pogrzebowe Sylwii Kurzeli. Wieloletnią dziennikarkę radia Eska pożegnali bliscy, znajomi, przedstawiciele władz miasta, a także Łodzianie, którym spikerka od dawna kojarzyła się z pozytywną energią i zaraźliwym śmiechem. To nie był typowy pogrzeb. Okazuje się, że dziennikarka dała wyraźne wytyczne co do przebiegu uroczystości.
Sylwia Kurzela jeszcze przed śmiercią dała wskazówki, jak ma wyglądać jej pogrzeb. Nie chciała, żeby żałobnicy przyszli ubrani na czarno. Zamiast wieńców wolała także kwiaty w jesiennych barwach. Jej wola została uszanowana. Dziennikarka prosiła też, żeby na jej pogrzebie nie było łez, ale z tym było już trudniej. Pojawiły się podczas przemówień i listów od rodziny Sylwii. Podczas pogrzebu zbierano także datki na rzecz potrzebujących zwierząt. Prezenterka radia Eska od lat była znana z tego, że aktywnie działała w tej sprawie.
Sylwia Kurzela zmarła w nocy z 25 na 26 września. Od kilku lat zmagała się z chorobą nowotworową. Jej redakcyjni koledzy wspominali, że do ostatnich chwil nie poddawała się w walce i dawała ludziom uśmiech i motywację. Dziennikarka pochodziła z Gdańska, ale przez lata była związana z Łodzią. Studiowała na Uniwersytecie Łódzkim i tamtejszej Szkole Filmowej. Pracowała w kilku stacjach radiowych, ale najdłużej była związana z Radiem Eska. Została pochowana w Alei Zasłużonych na łódzkich Dołach.