Więcej na temat telewizyjnych wpadek przeczytasz na portalu Gazeta.pl
Wpadki w programach na żywo zdarzają się dosyć często, zapewne ze względu na specyfikę tego formatu. Wypadek wyemitowany na antenie TVN24 zaskoczył widzów i dziennikarzy. Na szczęście Agata Adamek wybrnęła z niespodziewanej sytuacji dzięki poczuciu humoru.
Agata Adamek, reporterka TVN24, mówiła o podpisanym niedawno rozporządzeniu w sprawie tzw. rejestru ciąż. Wejście nagrywane było pod sejmem. W trakcie przemówienia na twarz dziennikarki upadła blenda. Zaskoczona kobieta po chwili konsternacji skomentowała zdarzenie.
Przeżyłam, proszę państwa, ale muszę państwu pokazać, co przed chwilą uderzyło mnie w głowę. To jest taka rama przysłaniająca słońce. Żyję. Wszystko jest w porządku, chyba że później okaże się, że nie. (...) Mogło być gorzej. Mógł na mnie polecieć ten statyw, który jest ledwo do udźwignięcia - mówiła reporterka.
Adamek umieściła nagranie na Twitterze. Okazuje się, że dziennikarka jest pasjonatką kitesurfingu, zwykle więc wiatr wykorzystuje do sportowych szaleństw na desce. Zażartowała, że tym razem zamiast w pracy, powinna przebywać nad morzem.
Kiedy w poniedziałek wszystko mówi człowiekowi, że kiedy wieje, trzeba być na Helu.
Komentujący post przyznali, że w telewizji wpadka wyglądała dosyć groźnie.
Serce nam stanęło, jak to oglądaliśmy.
Szkodliwe warunki pracy. Pozdrowienia pani Agato. Dobrze, że jest pani cała.
Wpadkę możecie obejrzeć na powyższym nagraniu.