Więcej na temat polskich gwiazd przeczytasz na portalu Gazeta.pl
Anna Kalczyńska w 2014 roku zadebiutowała w roli współprowadzącej program "Dzień dobry TVN". To była duża zmiana dla dziennikarki, która dotąd prezentowała informacje w TVN24. W 2020 roku na antenie TVN wypowiedziała słowa, których żałuje do dziś. Po tym spadła na nią fala krytyki, mogła również stracić pracę.
Chodziło o komentarz dotyczący wyglądu członka koreańskiej grupy muzycznej BTS, która wyrosła na jedną z największych gwiazd światowej muzyki. Kalczyńska odniosła się do wyemitowanego materiału o 100 najpiękniejszych twarzach świata. Na szczycie listy plebiscytu znalazł się Jungkook. Wówczas dziennikarka stwierdziła, że muzyk jest "mało męski".
Jeżeli spodziewają się państwo na czele stawki na przykład Brada Pitta czy George'a Clooneya, to może państwa czekać spora niespodzianka (...) Najprzystojniejszym mężczyzną świata jest Jungkook - więc właśnie, nic nam to nazwisko nie mówi. Twarz, powiedziałabym... niespecjalnie bardzo męska, prawda? (...) Włosy zakładam, że farbowane - powiedziała wówczas na wizji.
Słowami byli oburzeni widzowie śniadaniówki i fani k-popu. Tak po dwóch latach skandal wspomina dziennikarka.
Na Twitterze miałam wówczas po kilka tysięcy komentarzy dziennie. I to nie tylko z Polski, ale z całego świata. Jak się pewnie domyślasz, nie były to przyjemne słowa, łącznie z groźbami śmierci. I dla mnie, i dla Andrzeja to była ogromna nauczka. Wiele dowiedzieliśmy się wtedy o naszym społeczeństwie i o dzielących nas cywilizacyjnych, kulturowych i generacyjnych różnicach. Zdaliśmy sobie też sprawę, że to, że my nie wiemy o istnieniu pewnych zjawisk, nie oznacza to, że one nie istnieją - przyznała Kalczyńska w rozmowie z Plejadą.
Okazuje się, że wówczas dziennikarka mogła pożegnać się z pracą w śniadaniówce. Została wezwana na rozmowę. Wpłynęły także skargi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Odbyliśmy wówczas spotkanie kryzysowe z naszym szefostwem. To był bardzo trudny czas, który wiele nas nauczył, ale który nie wynikał z naszych złych intencji.
Kalczyńska na koniec dodała, że zrozumiała swój błąd i od tamtej pory gryzie się w język przed każdą wypowiedzią, która mogłaby zostać opacznie zrozumiana. Mimo że ocaliła stanowisko, tyle szczęścia nie miał autor wyemitowanego tego dnia materiału, który stracił pracę. Po postępowaniu KRRiT reporter Adam Feder został zwolniony. W przygotowanym materiale pytał przechodniów o urodę koreańskiego muzyka. Pomylił jednak osoby i pokazywał zdjęcia J-Hope'a z BTS zamiast Jungkooka.