Więcej treści ze świata show-biznesu znajdziecie na stronie Gazeta.pl
W listopadzie minionego roku zrobiło się wyjątkowo głośno o Barbarze Kurdej-Szatan. Wszystko po tym, jak aktorka emocjonalnie skomentowała film, ukazujący sytuację na polsko-białoruskiej granicy. Padły też wulgarne słowa w jej poście, a także komentarzach, w których dyskutowała z internautami. To medialne zamieszanie wokół aktorki popsuło jej wizerunek. Kurdej-Szatan straciła rolę w "M jak miłość", a także współpracę z siecią komórkową, której była twarzą. Teraz będzie można oglądać ją w stacji TVN, co nie wszystkim się podoba.
Stacja TVN ma dla widzów kolejny format. Tym razem będzie to randkowe reality show dla osób z niepełnosprawnościami. "Projekt Cupid" prowadzi Przemek Kossakowski, a także Barbara Kurdej-Szatan. Ta dwójka pojawiła się na konferencji prasowej promującej program. Zdjęcia prowadzących obiegły sieć, znalazły się też na instagramowych profilach różnych portali.
Na Instagramie serwisu Jastrząb Post pod zdjęciem aktorki i podróżnika, jedna z internautek podzieliła się swoim niezadowoleniem z wyboru Kurdej-Szatan na prowadzącą.
Nie, tylko nie ona. Trochę hipokryzja - napisała.
Też tak uważam. Pomagają skrzywdzonej - wtórowała inna komentująca.
Wywiązała się mała dyskusja, w której część osób stanęła w obronie aktorki. Co ciekawe, sama celebrytka zabrała głos i odpowiedziała na drugi z komentarzy. Wyznała, że propozycję poprowadzenia programu dostała, zanim wybuchło medialne zamieszanie wokół jej osoby.
Nikt nie "pomaga skrzywdzonej". Program nagrywaliśmy w wakacje, pół roku temu! I nie czuje się skrzywdzona. A tych, którzy czytają wyłącznie tytuły artykułów i oglądają zmanipulowane wiadomości - nie pozdrawiam - odpisała.
Dobrze zrobiła, że odpisała? Będziecie oglądać "Projekt Cupid"?