Więcej o losach uczestników programu "40 kontra 20" przeczytasz na Gazeta.pl
Kilka miesięcy temu zakończyła się pierwsza edycja programu "40 kontra 20". Program cieszył się ogromną oglądalnością, a głównymi bohaterami produkcji byli 43-letni Robert Kochanek i 24-letni Bartosz Andrzejczak. Celem reality show jest złamanie stereotypów dotyczących różnicy w związkach.
Po zakończeniu emisji programu Robert Kochanek związał się z Kingą Zapadką. Ich historia w programie była wyboista. W jednym z odcinków uczestniczka została odesłana do domu, jednak z uwagi na rezygnację koleżanki z programu, miała szansę na powrót. Po tym incydencie przyszła para zaczęła się do siebie zbliżać.
Fani zapytali Roberta Kochanka, czy tęskni za Kingą Zapadką. Mężczyzna przyznał, że można tęsknić za kimś, kto był szczery. W przypadku byłej ukochanej bywało różnie, dlatego ciężko mu powiedzieć. Uważa temat z nią związany za zamknięty, jednak fani nie dawali za wygraną i prosili o sprawdzenie jej poczynań. Była partnerka miała mieć coś za złe Kochankowi.
To jest bardzo ciekawe powiem wam szczerze, bo nie, nie skrzywdziłem Kingi. Nie wiem skąd się to wzięło, aż się tym zainteresuje i sprawdzę, bo to zaczyna być naprawdę interesujące - mówił Robert Kochanek na InstaStories.
Do Kingi Zapadki zaczęły napływać liczne pytania dotyczące relacji na Instagramie Roberta. Uczestniczka programu "40 kontra 20" wyznała, że przez długi czas zaciskała zęby i ładnie się uśmiechała. Zapowiedziała, że wszystko może się zmienić, jeśli "ktoś" nadal będzie wykorzystywał jej dobre serce. Wtedy ma zamiar podzielić się dowodami.
Chciałam zakończyć tę sprawę po cichu, jeśli jednak ktoś nadal będzie wykorzystywał moje dobre serce, nie będę już nic mówić. Po prostu wrzucę dowody - skomentowała sprawę Kinga Zapadka.
Jak myślicie, jakie dowody może mieć na myśli Kinga Zapadka?