Helena Englert szerszej widowni dała się poznać już jako nastolatka. W 2016 roku dołączyła do obsady "Barw szczęścia", gdzie wcielała się w rolę Angeli Kowalskiej. Z czasem zaczęły się pojawiać kolejne propozycje, a córka Beaty Ścibakówny i Jana Englerta postanowiła iść w ślady znanych rodziców. Gdy w 2024 roku ukończyła studia w Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, mogła pochwalić się już sporą filmografią. W rozmowie z "Twoim Stylem" Helena Englert wyznała jednak, że wbrew pozorom nie od zawsze wiedziała, że właśnie z aktorstwem chce związać swoją przyszłość.
We wspomnianym wywiadzie Helena Englert przyznała, że została aktorką "na zasadzie eliminacji". - Wcześniej próbowałam wszystkiego: baletu, szkoły muzycznej, jazdy konnej, tenisa, ale w żadnej z dziedzin nie miałam poczucia, że jestem wystarczająco dobra, by zbudować na tym karierę. Do spróbowania zostało aktorstwo - opowiada. Zdecydowała się więc pójść na casting, który wygrała. Rzeczywistość jednak mocno ją przerosła. - Po pierwszym dniu na planie zdjęciowym byłam przerażona. Płakałam, chciałam zrezygnować, ale podpisałam umowę na rok, więc następnego dnia musiałam przyjść do pracy - mówi Englert. Jak przyznała, z czasem jej umiejętności się rozwijały i rozkwitła w niej miłość do aktorstwa. Teraz jednak ponownie ma wątpliwości na temat wybranego zawodu.
Ostatnio zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem moje miejsce nie jest gdzieś indziej. Czuję lekkie wypalenie zawodowe
- wyjawiła. Skąd bierze się w niej takie poczucie? Englert mówi wprost, że "chyba kocha tę pracę bez wzajemności". - Mam delikatne poczucie niedocenienia. Chciałabym dać tak wiele, a nie jest mi dane. Jest mi przykro, bo to rzeczy ode mnie niezależne - tłumaczy w rozmowie z "Twoim Stylem". Helena Englert odniosła się także do plotek, jakoby pomagali jej rodzice. - Wbrew powszechnemu przekonaniu nie korzystam z finansowego wsparcia rodziców, utrzymuję się z własnej pracy. Mam czynsz i rachunki do opłacenia, więc pracuję niezależnie od tego, czy rola mnie inspiruje, czy nie - zaznacza. - Czuję, że trochę "pokłóciłam się" z aktorstwem. Mam nadzieję, że to tylko etap, który prędko minie - dodaje Englert.
W tym samym wywiadzie poruszona została również wypowiedź Jana Englerta, który powiedział córce wprost: "Boisz się rozebrać? To zmień zawód". Helena Englert zaznaczyła, że zgadza się z radą ojca. - Jemu nie chodziło o ciało, tylko o wrażliwość. Aktorstwo wymaga pewnego rodzaju odwagi. Pracujesz na emocjach i musisz umieć sobie z nimi poradzić. Trzeba mieć grubą skórę - stwierdza. Englert dodała także, że niezwykle trudny jest nie tylko sam zawód, lecz także studia aktorskie. - To okrutne, ale przetrwają najsilniejsi. Po szkole nikt nie będzie głaskał cię po głowie. Doświadczyłam tego na własnej skórze. Nie chcę użalać się nad sobą, bo w tym zawodzie nie wolno tego robić. Trzeba założyć zbroję i iść do przodu - mówi aktorka.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!