Za nami kolejny odcinek "Kuchennych Rewolucji". Tym razem Magda Gessler odwiedziła Mysłowice, gdzie podjęła próbę ratowania pizzerii "La Farina". Restauracja na pierwszy rzut oka nie zrobiła dobrego wrażenia. - Coś będzie trzeba naprawiać tutaj. Coś będzie nie tak - powiedziała na wstępie prowadząca. Szybko się okazało, że nie tylko lokal ma poważne problemy. Właścicielka pizzerii niespodziewanie otworzyła się przed Magdą Gessler. To, co usłyszała restauratorka, dogłębnie nią wstrząsnęło.
Magda Gessler już na samym początku wyczuła, że właścicielka może mieć poważne problemy - Powiedz mi, Wiola, co w trawie piszczy, bo jesteś kompletnie rozwalona psychicznie - zauważyła Gessler. Choć podejrzewała, że sprawy mają się źle, nie spodziewała się, że aż tak. - Mało spałam dzisiaj. Mam w domu remont, rozwalone całe mieszkanie, o siódmej przychodzi ekipa - zaczęła Wiola. - A dlaczego wkładasz sobie wszystko na kark? - dopytywała restauratorka. - To był pomysł mojego partnera. (...) - tłumaczyła się właścicielka. Po chwili na jaw wyszło, że jest mu winna 100 tys. złotych. - Facet, który kocha, nie robi afery o 100 tys. złotych - wypaliła Gessler. - To nie o to chodziło, że on robił aferę o 100 tys. złotych, tylko my się kłóciliśmy bardzo, nasze drogi się rozchodziły. O to całe przedsięwzięcie. Ja w międzyczasie otworzyłam inną restaurację. Ja tam co miesiąc dokładałam średnio 20-30 tys. złotych - zaskoczyła Gessler, dodając, że do obecnej restauracji dołożyła około 170 tys. złotych.
To jednak nie wszystko. Okazało się również, że sama restauracja przepisany jest na jej partnera. - Nie jest już moja. Zostałam tak naprawdę ze zobowiązaniami - wytłumaczyła. - Trochę zdrady jest w tym wszystkim, tak? - dopytywała Magda Gessler. Po tych słowach właścicielka zalała się łzami. Restauratorce nie spodobało się to, w jaki sposób traktuje ją partner. - Ty musisz mieć dystans. Kończą się pewne rzeczy. Trzeba je skończyć, bo masz szanse na nowe. Na nowe życie. Na nowe postrzeganie siebie. I o to będziemy walczyć - powiedziała.
Choć rewolucja przebiegała bardzo burzliwie, to sama kolacja wypadła wyśmienicie. "La Farina" zmieniła się w "Tutti Felici". Po kilku tygodniach Magda Gessler wróciła do restauracji i pozytywnie się zaskoczyła. - Absolutnie idziesz do przodu, jak maszyna. Musimy to utrwalić, żeby tego nie stracić. (...) Ja cię teraz będę śrubować, bo masz talent - powiedziała właścicielce, u której sytuacja od ostatniej wizyty zmieniła się o 180 stopni.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!