Więcej o brytyjskiej rodzinie królewskiej przeczytasz na Gazeta.pl
Zapewnienie bezpieczeństwa głowy państwa jest bez dwóch zdań priorytetem w każdym kraju. Nie inaczej jest w Wielkiej Brytanii, o czym w rozmowie z magazynem "HELLO!" opowiedział były szef kuchni brytyjskiej rodziny królewskiej Graham Tinsley. Okazuje się, że podczas najważniejszych uroczystości, w których uczestniczyło wiele ważnych osób, wszystkie dania oraz zastawa i sztućce były prześwietlane na posterunku policji, zanim trafiły na stół.
Tinsley wyjawił, że podczas "zwykłych" posiłków dla rodziny królewskiej aż tak restrykcyjne zasady nie obowiązywały. Wszystko zmieniało się jednak podczas bankietów organizowanych dla głów państw.
Cały personel zajmujący się cateringiem musiał spotkać się na posterunku policji, po czym był przewożony motocyklami do Zamku w Cardiff - zdradził szef kuchni.
Tinsley powiedział także, że dbanie o bezpieczeństwo było tak ważne, że niektóre wydarzenia nazywane były specjalnymi hasłami. Gdy na sali znajdowało się tyle ważnych osobistości, najważniejsze było jednak, aby przed podaniem wszystko zostało prześwietlone.
Przed bankietami z udziałem głów państw byliśmy proszeni, aby prześwietlić całe przygotowanie jedzenie, pojemniki, noże i wyposażenie kuchni, a potem motocykliści zawozili nas do zamku - powiedział.
Graham Tinsley opowiedział wcześniej również o zwyczajach przy stole członków brytyjskiej rodziny królewskiej. Książę Karol nie lubi czekolady, kawy ani czosnku, a na jego krześle zawsze znajduje się ulubiona poduszka, która zmniejsza ból pleców. "New York Post" informował z kolei, że Elżbieta II uwielbia czekoladę i jest bardzo wybredna - najbardziej ceni proste potrawy przygotowywane z lokalnych produktów. Królowa znana jest również z zamiłowania do wieczornego drinka, którym zwykle jest martini, jednak lekarze w ostatnim czasie zalecili jej zrezygnowanie z alkoholu.