Na początku września donosiliśmy, że Maria z "Hotelu Paradise" miała chłopaka podczas udziału w programie, dlatego nie wykazywała zainteresowania męską częścią ekipy. Artur z drugiej edycji uważa, że to "patologia".
Maria była jedną z uczestniczek czwartej edycji "Hotelu Paradise". Dziewczyna od początku nie wykazywała zainteresowania żadnym z obecnych na wyspie uczestników, a w nocy odgradzała się od sparowanego z nią chłopaka poduszkami. Jeden z internautów doniósł, że jej zachowanie wynika z faktu, że podczas kręcenia odcinków była w związku z osobą spoza show. Dowodem miały być zdjęcia, na których całuje się z tajemniczym mężczyzną. Artur z drugiej edycji pod wpływem zapytania internautów o tę sytuację przyznał, że to niedopuszczalne.
To jest trochę patola, że biorą do programu osobę, która już jest po jakichś zaręczynach, mają związek. A później się dziwią, że powstaje bariera z poduszek i kobieta nie chce się zbliżyć do faceta. Bo jak ma się zbliżyć, skoro na zewnątrz, na przykład w Polsce, czeka na nią jej narzeczony. Patologia w ***j, ale dobrze, że Maria odpadła.
Uważa, że Maria zabiera innym zainteresowanym udziałem w show, miejsce. Fani szybko podłapali temat i poinformowali dziewczynę o wypowiedzi Artura na jej temat.
Nie rozumiem, jak można mówić, że jestem patologią, bo idąc do programu miałam chłopaka czy narzeczonego. Możecie wymyślać sami, co jeszcze.
Dziewczyna była oburzona, że Artur użył wobec niej słowa patologia. Zarzuciła mu, że nie wie, co to słowo oznacza.
Jak już ktoś chce używać słowa patologia, to może niech sprawdzi co ono znaczy, bo nikomu krzywdy nie robię, nie jestem narkomanką, alkoholiczką i nie robię burd na ulicy. Jestem z normalnej rodziny. Kolejny wątek, nie stanowię żadnego zagrożenia dla bliskich, znajomych, ludzi - tłumaczy Maria.
Maria nie odniosła się jednak bezpośrednio do rzekomej miłosnej relacji z kimś spoza programu.
Zobacz też: "Hotel Paradise". Uczestniczki powiedziały Marii kilka gorzkich słów. Dziewczyna się popłakała