Sylwester Wardęga chciałby, aby podjęte przez niego działania zakończyły "erę scamu" wśród polskich influencerów. 18 września na kanale youtubera odbyła się dyskusja pomiędzy nim a innymi twórcami zajmującymi się tematem internetowych oszustw, która miała na celu wspólne opracowanie planu. Okazuje się, że pomysł, który zaproponował Wardęga, może mieć pewne wady. Głos w dyskusji zabrał również Robert Pasut, który rzeczowo wyjaśnił, dlaczego propozycja Sylwestra może nie być do końca trafiona.
Jednym z pomysłów, które zaproponował Wardęga podczas sobotniej dyskusji, były tak zwane "rajdy"- czyli jednorazowe akcje polegające na tym, że społeczność zgromadzona wokół Sylwestra miałaby pisać na profilach dużych marek, że influencer, z którym współpracują reklamował w przeszłości scam. Działania te miałby na celu doprowadzenie do zerwania współpracy, a dany twórca traciłby ważny kontrakt reklamowy.
Youtuberzy, którzy byli uczestnikami sobotniego spotkania, nie byli do końca przekonani co do tego pomysłu, pojawiły się argumenty, że tego typu działania mogą zbyt szybko wymknąć się spod kontroli, a pełni negatywnych emocji internauci mogą puścić wodze fantazji i zacząć pisać zbyt dużo obraźliwych komentarzy.
Podobne zdanie na ten temat ma również inny popularny twórca internetowy Robert Pasut. Youtuber nagrał film, w którym wyraził swoje zdanie na temat pomysłu Sylwestra Wardęgi. Mężczyzna również obawia się, że tego typu działania mogą spowodować więcej szkód niż pożytku. Na tego typu akcjach mogą ucierpieć przede wszystkim marki, które nie były do końca świadome, na jakie współprace się decydują, a także niewinne osoby pracujące w dziale marketingu danej firmy.
Pasut wyjaśnił swój punkt widzenia i zaznaczył, że początkowe założenia planu są słuszne, należy jednak przemyśleć poszczególne działania, ponieważ mogą one potoczyć się w zupełnie niezamierzoną stronę.
Pod filmem Roberta pojawiło się również słowo wyjaśnienia od Sylwestra Wardęgi. Youtuber jeszcze raz wyjaśnił, na czym miałby polegać jego pomysł i zaproponował Robertowi dalszą rozmowę na ten temat, a także wyjaśnił, dlaczego należy bliżej przyjrzeć się influencerom oszukujących swoich fanów.
Coś trzeba zrobić, teraz jest wysyp scamów i to teraz branża cierpi najbardziej, bo tracą na tym widzowie, ale tez twórcy nawet ci, którzy nie robią takich współprac. Dlaczego? Bo przez scamerów w głowach internautów powstaje myśl "Nie można ufać influencerom, bo za parę tysięcy polecają każdy badziew" - napisał Wardęga pod filmem Roberta.
Czas pokaże, czy obawy Roberta okażą się prawdziwe.