Salma Hayek konsekwentnie zaprzecza, że w przeszłości powiększała piersi. W najnowszym wywiadzie przyznała jednak, że jej piersi były kiedyś mniejsze, ale upiera się, że nie ingerowała w ich wygląd.
Salma Hayek pojawiła się w najnowszym odcinku talk-show "Red Table Talk". Aktorka po raz kolejny zabrała głos na temat piersi. Fani zauważyli, że w ostatnim czasie jej biust ponownie znacznie się powiększył, zarzucili jej więc kolejną operację plastyczną.
Wiele osób zarzuca mi, że mam powiększone piersi, nie obwiniam ich. Moje piersi były kiedyś mniejsze. Podobnie jak reszta mojego ciała. Ale one po prostu urosły i zrobiły się większe o wiele rozmiarów. Moje plecy naprawdę cierpią z tego powodu - przyznała aktorka.
Salma dodała, że jej piersi powiększyły się z powodu menopauzy. Jak sama stwierdziła, w tym czasie kobiece ciało bardzo się zmienia.
Aktorka w jednym z wywiadów wyznała, że w młodości żartowano wręcz z jej małego biustu. Hayek czuła się tym dotknięta i kiedy podczas podróży z mamą po Meksyku zatrzymały się w jednym z kościołów, nastoletnia Salma pomodliła się do Boga z prośbą o duże piersi. Jak dodała, "została wysłuchana" i niedługo później biust zaczął rosnąć.
Wsadziłam ręce do wody święconej i powiedziałam: Boże, daj mi jakieś piersi. I Bóg mnie posłuchał. W ciągu kilku miesięcy zaczął mi rosnąć biust, jak to u nastolatek i jestem bardzo zadowolona z tego, jak rozwijał się później - przyznała Hayek.
Myślicie, że jej większe piersi to zasługa gorliwej modlitwy i zmieniającego się ciała?