Sebastian Tokarski wziął udział w "Hotelu Paradise", by znaleźć miłość i zawalczyć o wygraną. Uczestnik wrócił jednak do Polski szybciej niż zapewne przypuszczał. Okoliczności opuszczenia Zanzibaru były dość tragiczne, bowiem młody mężczyzna podczas "niewinnych" zabaw z kolegami z programu uległ poważnemu wypadkowi, na skutek którego doznał rozległej kontuzji barku. Sebastian wymagał hospitalizacji i przejścia kosztownej operacji, którą zafundował mu... celebryta z konkurencyjnego show.
Na Instagramie Sebastiana pojawił się emocjonalny post, w którym uczestnik miłosnego reality show TVN opowiedział o operacji barku i jej dalszych konsekwencjach. We wpisie wyznał, że pomimo zapewnionego w programie ubezpieczenia, potrzebuje pomocy finansowej, którą do tej pory udzielił mu... Franek z "Love Island".
Na wstępie chciałbym bardzo podziękować człowiekowi, który dał mi pomocną dłoń. Mowa tu o @cancer_survivor_frank. Ten facet po jednym telefonie wpakował się w samochód, przyjechał do mnie do domu i po prostu wyłożył kasę na operację. To on dał mi szansę, bym wrócił do normalnego życia, a przede wszystkim wrócił do sportu, bo nikt nie zrozumie się tak dobrze jak fighter z fighterem - napisał we wstępie.
Tokarski szczegółowo opisał przebieg zabiegu i szanse na powrót do trenowania sztuk walki.
Trwała ona ponad trzy godziny. Wycięto 1 cm obojczyka, przewiercono go i wpuszczono przez niego metalowy drut z dwiema blachami. Na koniec wszczepili mi implant podobny do fragmentu wyciętego obojczyka. Niestety, wrócę do sztuk walki za minimum pół roku. Jest to dla mnie ból fizyczny, jak i psychiczny, nie miałem w życiu jeszcze takiej przerwy - żalił się fanom.
Sebastian może liczyć również na pomoc Basi Pędlowskiej z "Hotelu Paradise", która utworzyła w sieci zbiórkę pieniędzy na rzecz dalszego leczenia kolegi z programu.
Kochani, robię zbiórkę dla mojego przyjaciela, który niestety przez niefortunny wypadek w programie stracił swoje zdrowie, pracę, pasję oraz możliwość dalszego rozwoju. Jest to młody mężczyzna, który ma całe życie przed sobą i wiele dobrego może jeszcze zrobić na tym świecie. Sytuacja Sebastiana jest bardzo ciężka w tym momencie, dlatego też proszę was o pomoc - czytamy w opisie zorganizowanej na stronie pomagam.pl.