Anna Mucha nie boi się wyrażać wprost własnego zdania i słynie z ciętego języka. Gwiazda wielokrotnie udowodniła, że nie uznaje kompromisów i zawsze stawia na swoim. Niedawno po raz kolejny zaprezentowała siłę charakteru, gdy wywołała awanturę w jednej z restauracji. Co dokładnie się wydarzyło?
Mimo że granice wielu państw zostały otwarte, Anna Mucha zdecydowała się na urlop w Polsce. Aktorka korzysta z pięknej i słonecznej pogody i cieszy się z uroków lata. Ostatnio podczas podróży zatrzymała się w jednej z restauracji. Niestety nie będzie wspominać tego dnia najmilej. Wszystko przez sposób zaserwowania posiłku, który zamówiła.
Anna otrzymała surówkę w plastikowym opakowaniu, co bardzo jej się nie spodobało. Przede wszystkim dlatego, że aktorka żyje w zgodzie z naturą i promuje ekologiczne postawy. Chwilę później postanowiła zrelacjonować całą sytuację na InstaStories. Nie zabrakło wielkie emocji. W pewnym momencie aktorka nie wytrzymała i krzyknęła.
Jem go na aluminiowej tacce, plastikowymi sztućcami, z plastikowym kubkiem... I nawet kur**, surówkę mi podali w plastiku!
Chwilę później gwiazda znalazła właściciela lokalu i postanowiła się z nim skonfrontować. Wyraziła swoje niezadowolenie z ilości plastiku, który każdego dnia serwuje klientom. Tym bardziej że ilość plastiku zalewająca całą planetę, jest miażdżąca i znacząco wpływa na sytuację klimatyczną.
Nie używam tego g***a - powiedziała właścicielowi lokalu.
Mężczyzna wytłumaczył korzystanie z plastikowych sztućców i talerzy kwestiami finansowymi. Jednak ten argument nie przemówił do Anny, która nadal została przy swoim. Jak oceniacie jej reakcję?