Ostatni czas jest bardzo szczęśliwy dla Alicji Bachledy-Curuś. Aktorka do tej pory nie trafiła na nikogo, kto na dłużej zagościłby w jej życiu. W 2018 roku rozstała się z Marcinem Gortatem, który ponoć chciał, żeby stała się "kurą domową". Wcześniej gwiazda spotykała się z m.in. Colinem Farrellem, z którym ma syna Henry'ego Tadeusza. Teraz jednak wydaje się szczęśliwa i planuje wspólną przyszłość z narzeczonym.
Aktorka niedawno pochwaliła się pierścionkiem zaręczynowym. W wywiadach potwierdziła, że "jest w bardzo dobrym miejscu" i "znalazła miłość oraz spokój wewnętrzny". Jak na razie nie wiadomo, kim jest jej wybranek, gdyż oboje dbają o to, by żadna informacja nie dotarła do mediów. Jednak nowy etap w związku nie jest jedyną ważną zmianą w życiu Alicji. Okazuje się, że razem z Colinem Farrellem (z którym spotykała się w latach 2008-2011) podjęli decyzję o przyszłości 10-letniego syna. Wiele wskazuje na to, że chłopiec pójdzie w ślady sławnych rodziców i planuje zostać aktorem:
Jego pasje są już dosyć sprecyzowane. Oczywiście mogą się zmienić, natomiast na dziś, fascynuje się filmem i kinem. Ma niezwykłą wiedzę. Jest w szkole aktorskiej, takiej dziecięcej - powiedziała Bachleda-Curuś podczas ostatniej wizyty w Polsce.
Przypomnijmy, że relacje Alicji i Colina nie zawsze były idealne. Ich konflikt rozpoczął się, gdy zaczęli ustalać kwotę alimentów. Aktor miał płacić na syna 100 tys. zł miesięcznie, a w przypadku, gdy aktorka zwiąże się z innym mężczyzną, kwota ta miała zmaleć do 50 tys. zł.
AW
Komentarze (29)
Alicja Bachleda-Curuś i Colin Farrell bardzo wspierają syna. Henry Tadeusz już wie, jaki zawód chciałby wykonywać
Swoja droga,skoro 10 letni srul,juz w tym wieku chce byc aktorem,to ma zdrowo zasrane we lbie.
młody zorientuje co jest grane to wtedy ci rodziciele mogą se "zaplanować". Rozdwojenie
jażni i ciężkie bzdury.