Agnieszka Hyży od kilku tygodni przeżywa wpisy, które pojawiły się na jej Instagramie. Internauci zarzucili jej, że odbiła męża Mai Hyży, co wyraźnie wyprowadziło ją z równowagi. Prezenterka nie tylko odpowiedziała na oskarżenia w obszernym poście na Instagramie, ale też udzieliła wywiadu "Party". W rozmowie z dwutygodnikiem żaliła się, że musi się tłumaczyć z czegoś, czego nie zrobiła. Dodała też, że "inne osoby zainteresowane" się nie wypowiadają, bo "taka historia najwidoczniej jest im na rękę" i choć nie padło konkretne nazwisko, łatwo się domyślić, że chodzi o Maję Hyży. Co ona na to?
Piosenkarka co prawda nie odniosła się personalnie do Agnieszki Hyży, ale post, który opublikowała na Instagramie, jest dosyć znaczący. Zamieściła zdjęcie z obecnym partnerem, które podpisała:
Bo nasze szczęście jest najważniejsze. Nawet bez uśmiechu oczy powiedzą Tobie prawdę. Pielęgnujcie to, co macie, bo nikt nie mówił że będzie łatwo.
Wygląda na to, że Maja skupia się na pielęgnowaniu obecnej relacji, a nie rozpamiętywaniu tej dawno zakończonej.
Hyżowie zgodnie utrzymują, że kiedy poznali się na Festiwalu w Opolu w 2014 roku, wokalista nie był już w związku z Mają.
Cofając się o 4 lata (tak czas leci) nikt nikomu nikogo nie ukradł, nikt nikomu nie rozbił rodziny, nikt dla nikogo nie odszedł, nikt nie budował szczęścia na czyimś nieszczęściu, nikt nie jest złym ojcem lub matką - pisała na Instagramie Agnieszka Hyży.
Sądzicie, że słusznie się tłumaczy?
WJ