Haleya Joel Osmenta pamiętamy jako małego chłopca, który zagrał u boku Bruce'a Willisa w kultowym filmie "Szósty zmysł". Zagraniczne media donoszą, że 29-latek wszczął ostatnio poważną awanturę na lotnisku.
Aktor spóźnił się na swój samolot i zgodnie z procedurą nie został wpuszczony na pokład. Personel lotniska zaproponował mężczyźnie podróż następnego dnia, a on zgodził się na to rozwiązanie. Jednak kiedy wrócił na lotnisko, okazało się, że na pokładzie nie ma dla niego miejsca.
Osment nie wytrzymał i wpadł w szał. Zaczął obrażać obsługę.
Zniszczę was! - krzyczał aktor.
Po chwili pojawiła się policja i wyprowadziła roztrzęsionego mężczyznę. Ten jednak nie odpuścił i po chwili wrócił, żeby napaść na pracowników portu. Policja zmuszona była interweniować po raz drugi.
Aktor nie skomentował tego wydarzenia. Fani podejrzewają, że ma problemy z emocjami. Zastanawiamy się, czy rola chłopca, który widzi zmarłych, w którą wcielił się w dzieciństwie Osmen, mogła mieć na niego taki negatywny wpływ.
PC