"Rolnik szuka żony". Sława uczestników programu nie mija. Dalej udzielają wywiadów i zdradzają coraz więcej szczegółów. Tym razem rolnik Karol w rozmowie z "Magazynem Lubelskim" wyznał, dlaczego nie wybrał żadnej z dziewczyn zaproszonych do domu. Powiedział też, co myśli o Sarze.
Na początku wyjaśnił, na co liczył biorąc udział w programie. Miał nadzieję, że zaproszone kandydatki go czymś zaintrygują i zdobędą jego zainteresowanie.
Szczerze przyznam, że tutaj też było za mało czasu na poznanie się. (...) Szedłem na żywioł. Liczyłem na to, że każda z dziewczyn czymś mnie zaintryguje - zdradził.
Opowiedział także o tym, dlaczego na początku faworyzował Justynę. Przypomnijmy, że jej list zrobił na nim ogromne wrażenie, przez chwilę nie mógł dojść do siebie. Wszystko wskazywało na to, że między nimi może dojść do czegoś poważniejszego. Szybko jednak odstawił Justynę na bok i zaczął adorować Sarę.
Pomyślałem, że może nas połączyć pasja, ponieważ ja robię dekoracje - wyznał. - Tak. Przyznaję, że Justynę zacząłem faworyzować na podstawie listu i wspólnej pasji. Jednak okazało się, że charaktery mamy zupełnie inne. Pasja pasją, a z wybraną osobą trzeba przecież żyć, poruszać się w różnych tematach. Wtedy poświęciłem czas na poznanie lepiej Sary - dodał.
Pomimo tego, że z Sarą doszło nawet do pocałunków i przytulania w jeziorze, stracił nią zainteresowanie. Nie bez znaczenia był fakt, że kobieta zarzuciła mu brak zaangażowania, kiedy po imprezie wylądowała w szpitalu, a on nie przyjechał do niej.
Byłem przekonany do Sary, jednak pod koniec programu, kiedy zacząłem zauważać, że Sara robi to wszystko trochę na pokaz, dla show, to wtedy już wiedziałem, że nie wybiorę żadnej i taką podjąłem decyzję - powiedział.
Teraz Karol tworzy szczęśliwy związek z Jagodą, która wysłała do niego list, ale nie mogła wziąć udziału w programie. Jednogłośnie zapewniają, że są ze sobą szczęśliwi i planują wspólną przyszłość. Za to kandydatki Karola zaprzyjaźniły się, a Justyna była nawet łączona z rolnikiem Zbyszkiem.
Co o tym myślicie? Czy Sara rzeczywiście robiła wszystko na pokaz?
AW