• Link został skopiowany

Fani Górniak pytają o nową płytę. Obrażona odpowiada: Czekanie na ulubionego wykonawcę nie jest przymusowe

Edyta Górniak od lat nie wydała żadnej płyty, co wywołuje wiele emocji wśród jej fanów. Artystka odpowiedziała im w długim wpisie na Facebooku.
Edyta Górniak
Instagram.com/edytagorniak

Edyta Górniak jest jedną z tych polskich artystek, o których ciągle jest głośno. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że od czasu wydania jej ostatniej płyty minęło już kilka lat. Zniecierpliwieni fani regularnie pytają o datę premiery nowego albumu, który zapowiadany jest od dawna.

Kiedy płyta? Jesteś jedyną artystką , która nic nie nagrywa, a jest na topie... Takie rzeczy tylko w Polsce.
Pani Edyto, wszyscy już mają wrażenie, że się Pani poddała. Potrzebujemy Pani nowej muzyki w naszym życiu. Całego albumu z takimi piosenkami, na jakie pozwala Pani skala. Mam nadzieję, że niebawem usłyszymy nowe utwory. Pozdrawiam.

Górniak odniosła się do pytań fanów w swoim ostatnim wpisie na Facebooku:

Jedni z Was w zaufaniu czekają nowych działań muzycznych i wspierają dobrym, inspirującym słowem. Dziękuję za to całymi siłami. (...) Tym, którzy są "zniecierpliwieni" chcę przypomnieć, że słuchanie muzyki nie jest za karę i czekanie na ulubionego wykonawcę nie jest przymusowe. Jest co najmniej kilku wspaniałych Artystów na scenie polskiej, więc macie wybór przecież. (...) To nie jest cool.

Widać, że według Edyty najlepszą linią obrony jest dobrze znane "jak ci się nie podoba, to nie czekaj / nie słuchaj". 

Powiedziałam rok temu, że po 26 latach zebranego doświadczenia, albo będę mogła pracować z najlepszymi, albo zupełnie przestanę. I słowa dotrzymam, bo złożyłam je sobie.

Cóż, widać, że Edyta faktycznie dotrzymuje słowa i, na nieszczęście fanów, wybrała opcję numer dwa, czyli zupełnie przestanę pracować.

Dalej wokalista przechodzi do oskarżania wszystkich dookoła, broni się tym, że do współpracy dobierała niewłaściwych partnerów i gdyby nie to, to jej fani byliby regularnie obsypywani najnowszymi materiałami od swojej idolki.

Gdybym miała właściwych partnerów zawodowych przy niektórych projektach, mielibyście w swoich rękach DVD z HBO, ostatni koncert Trasy Jubileuszowej na DVD, kilka wideoklipów zablokowanych przez prawników i chociażby utwór, który nagrałam i zapowiadam od prawie roku (!).

Brzmi obiecująco, co? Niestety, przez wszystkie ostatnie lata Edyta do partnerów szczęścia nie miała, więc żaden z tych planów nie wypalił. Dalej jeszcze kilka żali do menadżerów. Zauważmy, że jeden z nich zmarł, więc nie mamy pewności, czy wymienianie go w tym szeregu jest odpowiednie...

Dostaję 250 maili dziennie i zawiaduje tym statkiem od wielu lat bez managera, bo pierwszy zmarł, a dwóch ostatnich okradło mnie i wykorzystało tylko, żeby budować siebie.
 

Swój wpis Edyta podsumowuje tym, że... jej twórczość nie jest dla wszystkich. Z pewnością nie jest dla osób, które są oddane swoim ulubionym artystom i chcieliby, żeby nie składali oni obietnic, których nie mogą pokryć, prawda?

Albo zaufajcie, albo zabierzcie moje 26 lat pracy dla Was i idźcie dalej. Nikt Wam tego nie zabrania. Moja twórczość nie jest dla wszystkich.

W komentarzach fani nie kryją rozczarowania wpisem i ciągłymi wymówkami.

Dotrzyma Pani słowa, bo złożyła je Pani sobie? A co z obietnicami, które padały z Pani ust w kierunku fanów przez te wszystkie lata. Za każdym razem ktoś inny zawodził? To Pani przekonywała, że płyta jest już prawie gotowa, nie Dustplastic czy ktokolwiek inny. To Pani cała we łzach zaklinała się na Wiktora Kubiaka, że dokończy płytę. W końcu to Pani sama dobiera sobie współpracowników. Weźmie Pani kiedyś na siebie odpowiedzialność czy już zawsze będzie szukać winnych swoich niepowodzeń? Nie do wiary, że zawsze znajdzie się wymówka i kozioł ofiarny.
Nikt Ci nie kazał przenosić się do LA, trzeba było rzucić dumę diwy, poprosić o teksty [Anię - przyp.red.] Dąbrowską, [Karolinę - przyp.red.] Kozak, o produkcję Bartka Królika chociażby i miałabyś taką płytę, jakiej nie nagrałaś. Trochę pokory i dumę do kieszeni. Pieprzenie wpisów z nudów.

Inni starali się zrozumieć i wpis artystki, i niecierpliwionych fanów.

Też mi się wydaje, że to wszystko z tęsknoty. Jest wielu artystów, ale niestety nikt nie zastąpi Twojej wrażliwości, interpretacji i dramatyzmu w głosie, piosenkach. Ale faktycznie nie masz zaplecza ludzi za sobą, którzy by dopilnowali terminów, planów, obietnic..Wierzę, że są muzycy, teksty, przekaz. Gdzieś są. I kiedyś to jeszcze zaśpiewasz.

Naprawdę zastanawia nas podejście artystki. Czy to coś złego, że ma swoich wiernych fanów, którzy czekają na jej nowe nagrania? W końcu to częściowo dzięki nim Górniak istnieje w show-biznesie od tylu lat. A po tak długim czasie oczekiwania każdy może się zniecierpliwić... 

OG

Więcej o: