Selena Gomez i Justin Bieber spotykali się z przerwami w latach 2011-2016. O tym, jak bardzo toksyczny był ten związek, nikogo nie trzeba chyba przekonywać. Para rozstawała się i wracała do siebie wiele razy i choć nigdy nie powiedziano wprost po czyjej stronie leżała wina, to Bieber w swojej piosence "Sorry" przyznał, że ma coś na sumieniu. Selena zaś na kilka miesięcy zniknęła z mediów i - jak się potem okazało - leczyła w tym czasie depresję.
I gdy wszyscy już myśleli, że rozdział z Justinem jest ostatecznie zamknięty, temat wrócił jak bumerang. W niedzielę zagraniczne portale obiegły zdjęcia, na których Justin i Selena jakby nigdy nic jedzą razem śniadanie.
Justin zapłacił, obojgu dopisywały dobre humory. Siedzieli i rozmawiali, nie trzymali się nawet za ręce. Wybrali stolik w środku lokalu, gdzie mieli trochę więcej prywatności. Spotkanie zajęło im około 25 minut - donosi usmagazine.com.
Tyle tylko, że spotkanie nie skończyło się na kawiarni. Po wspólnym posiłku para wybrała się do kościoła (!), a następnie wokalista miał udać się do mieszkania swojej ex dziewczyny i zostać tam do późnych godzin nocnych.
Sprawa jest o tyle skomplikowana, że Gomez od roku spotyka się z kanadyjskim wokalistą The Weeknd. Jego reakcja na zdjęcia Seleny i Justina była natychmiastowa: przestał obserwować na Instagramie najbliższych przyjaciół i rodzinę piosenkarki.
Przestał obserwować rodziców Seleny, jej asystentkę Theresę Mingus oraz najlepszą przyjaciółkę, Francię Raisę, która oddała Selenie nerkę - czytamy na elleuk.com.
Czekamy na rozwój wydarzeń.
WJ