"The Voice of Poland". Sadowska jeszcze nigdy nie miała takiego dylematu. Andrzej Piaseczny nie pomógł: wybór jak między pomidorową a ogórkową

"The Voice of Poland" znów przyniósł mnóstwo emocji, ale najbardziej dramatyczny okazał się pojedynek dziewczyn z drużyny Marii Sadowskiej. Która z nich została wybrana?

Najbardziej emocjonujący występ ostatniego odcinka "The Voice of Poland" należał do dwóch reprezentantek drużyny Marii Sadowskiej. Trenerka chciała sprawdzić jak Katarzyna Góras i Beata Romanowska sprawdzą się w pojedynku.

Piosenka "I can be the one" okazała się wyzwaniem dla nich obu. Na próbie dziewczyny były wystraszone i nie potrafiły wyczuć melodii, dlatego trenerka postanowiła zorganizować dla nich nietypowe ćwiczenie. W tym celu zabrała je na... przejażdżkę samochodową.

Są takie piosenki, które trzeba poczuć całym ciałem. Zróbmy sobie próbę samochodową - powiedziała w aucie Sadowska.

Zadziałało! Dziewczyny zaczęły śpiewać, a trema zniknęła. Ta zabawa pozwoliła im się otworzyć i na głównej próbie dały z siebie wszystko. Duet szedł im świetnie szedł i widać było, że Kasia i Beata nadają na tych samych falach. Już wtedy wiadomo było, że to będzie wyjątkowo trudny wybór, ponieważ obie skradły serce mentorki. Nie poddawały się jednak i na ring wyszły w bojowych nastrojach.

Mój plan na bitwę to wyjść, zaśpiewać na maksimum moich możliwości i wygrać - powiedziała Katarzyna.

 

Jeszcze zanim dziewczyny zdążyły zaśpiewać pierwsze dźwięki, Sadowska wyznała swoje obawy.

Jestem po prostu zakochana w obu dziewczynach. Dla mnie to będzie potworny dylemat i nie mam pojęcia co ja zrobię, uważam że obie dziewczyny nadają się na "offy".

Ich występ tylko potwierdził, że miała rację. Każda z nich śpiewała z ogromną energią i determinacją, pokazując swoje największe walory. Publiczność szalała, a zaprzyjaźnione ze sobą dziewczyny po występie długo nie mogły wypuścić się z ramion.

Marysiu, współczuję ci, masz przechlapane - zwyrokował Kammel.

Pierwsza swoją opinię wyraziła Kukulska, którą piosenka w wykonaniu Kasi i Beaty zwaliła z nóg.

To był naprawdę fantastyczny występ. Byłyście RE-WE-LA-CYJ-Ne. Przede wszystkim wielkim zaskoczeniem jest Beata, którą pamiętam z przesłuchań w ciemno. Dziewczyno, ty masz po prostu dwa zupełnie inne oblicza! Ty jesteś energią! Masz piękną barwę, głosisko, był taki moment prawdziwej bitwy, miałam wrażenie, że jestem rzeczywiście na ringu. Po prostu te wasze głosy były bardzo mocne i, co ważne, szlachetne. To nie było darcie się, to był piękny, głęboki, szeroki dźwięk! - zachwycała się Kukulska.

Kukulska nie potrafiła pomóc Sadowskiej, dlatego powstrzymała się od głosu. Podobnie Baron, który zachwalał obie dziewczyny, nie powiedział jednak, która według niego wypadła lepiej.

Beata, zbudowałaś zupełnie inny obraz w mojej głowie swojej osoby, a dzisiaj byłaś petardą na tej scenie. Kasia - rób płytę, kupię pierwszy - powiedział.

Zachwytom nie było końca. Do fanklubu występu dołączył prędko Andrzej Piaseczny, który opisał dziewczyny za pomocą bardzo osobliwej metafory.

Pięknie, genialnie, przepysznie, niesamowicie, wyjątkowo, wybornie! Wybór między wami jest jak między, z całym szacunkiem, pomidorową a ogórkową: obydwie pyszne, obydwie polskie i obydwie absolutnie w zestawie obowiązkowym każdego menu - powiedział, stawiając ostatecznie na Kasię.

Co na to Sadowska? Opinie trenerów niewiele jej pomogły, bo dylemat był wyjątkowo duży, ale decyzję i tak trzeba było podjąć.

Uwielbiam was obie. Beatka nie tylko pokazała fantastyczną twarz, ale też komponuje świetne utwory. Idziesz w kierunku tego, żeby być dojrzałym artystą. Kasia z kolei jest jeszcze taka "nieopierzona", nie ma swojego repertuaru, sama jeszcze do końca nie wie co chce robić. Dla mnie jest też duże pole do popisu jako dla trenera, żeby zapisać tę wspaniałą kartę.

Ostatecznie wybrała Kasie i obie wokalistki zalały się łzami.

 

Sadowska uściskała nie tylko zwyciężczynię, ale i Beatę, z którą nie potrafiła się pożegnać. Na szczęście wcale nie musiała. Gdy Kammel zaczął żegnać zapłakaną Beatę, Natalia Kukulska po sekundzie postanowiła ją "ukraść" do swojej drużyny. Tym samym z programem pożegnała się Ola Leśniewicz, która zajmowała gorące krzesło. Radości nie kryła Kasia.

 

 

Bardzo się cieszę z tego powodu, że Beata przeszła. Rewelka, rewelka naprawdę - mówiła przez łzy.

A sama "uratowana"? Nie kryła zdziwienia, bo była przekonana, że to już koniec jej przygody z "The Voice of Poland".

Przez chwilę już się z tym programem żegnałam, a tu nagle w ostatniej chwili Natalia mnie do siebie zaprosiła. To był dla mnie szok - powiedziała zaskoczona Beata, po czym dodała, puszczając oczko: Natalia, ty już nikogo nie kradnij, myślę, że razem się dogadamy.

 

MK

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.