Leonardo DiCaprio i Jonah Hill spotkali się po latach i... Taki dowcip mógł zrobić tylko dobry przyjaciel. "Zjawa z Wall Street"

Leonardo DiCaprio słynie z wielu rzeczy, ale chyba akurat nie z poczucia humoru. Tymczasem okazuje się, że aktor uwielbia płatać figle, także swoim sławnym znajomym.

Leonardo DiCaprio zdecydowanie zna cenę sławy. Paparazzi śledzą każdy jego krok, więc aktor musiał znaleźć jakiś sposób na zachowanie choć cząstki anonimowości. Przez to bardzo często widywany jest w obszernych kapeluszach i okularach przeciwsłonecznych. Mimo to podchodzi do tej sprawy z dużym dystansem, co udowodnił parę dni temu.

Ostatnio "boski Leo" został przyłapany przez fotografów w Nowym Jorku na przejażdżce miejskim rowerem. Chwilę później laureat Oscara wypatrzył na ulicy innego popularnego aktora, Jonah Hilla. Gwiazdorzy nie są sobie obcy - grali razem w filmie "Wilk z Wall Street", na planie którego blisko się zaprzyjaźnili.

Właśnie dlatego DiCaprio postanowił wyciąć koledze dowcip i... nastraszył go, udając natrętnego fana celującego w niego obiektywem. Hill wydawał się wyjątkowo przerażony, aż do momentu, w którym zdał sobie sprawę, że osoba po drugiej stronie aparatu to nie zwariowany fan, a jego wieloletni znajomy!

Dowcipem DiCaprio zachwycały się zachodnie media, a wśród nich brytyjski "Daily Mail", który tak skomentował zdjęcia:

Zjawa z Wall Street! Leonardo DiCaprio zakrada się na Jonah Hilla, żeby go przestraszyć... a potem obaj przytulają się, co tylko potwierdza, że ich przyjaźń ma się dobrze - czytamy na stronie.
embed

MK

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.