Magda Gessler w 2013 roku podczas kręcenia "Kuchennych rewolucji" zatrzymała się w 4-gwiazdkowym hotelu "Dolina Charlotty". Tego pobytu nie wspomina dobrze ani ona, ani obsługa hotelu:
Pracownicy oskarżyli ją o próbę uniknięcia zapłaty za pobyt. Jak twierdziła obsługa, restauratorka zachowywała się w wyjątkowo arogancki sposób, obrażając pracowników wulgarnymi określeniami i domagając się rabatu - czytamy na Wirtualnej Polsce.
Niezadowolona z obsługi restauratorka podzieliła się opinią na temat "Doliny Charlotty" z dziennikarką gazety "Głos". W odpowiedzi na niepochlebny artykuł menadżer hotelu Mirosław Wawrowski wniósł przeciwko Gessler prywatny akt oskarżenia , a krótko potem gwiazda TVN wystąpiła z oskarżeniem wzajemnym. Stawiany mu zarzut dotyczył pomówienia restauratorki słowami "słuchy chodzą, że Pani Gessler nie płaci ludziom". Sąd w Słupsku uniewinnił Wawrowskiego, natomiast Gessler uznał winną zniesławienia i pomówienia.
Sąd uznał, że oskarżona popełniła przestępstwo pomówienia - tj. naruszyła art. 212 paragraf 2 kodeksu karnego. Zgodnie z tym artykułem, kto, za pomocą środków masowego komunikowania, pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku - czytamy w oświadczeniu dla prasy.
Gessler wyrokiem sądu będzie musiała zapłacić 7,5 tys. zł grzywny oraz 5 tys. zł nawiązki na Polski Czerwony Krzyż.
Jesteśmy bardzo zadowoleni z orzeczenia, które zapadło dzisiaj przed Sądem Rejonowym w Słupsku. Sprawa ta pokazuje, że wolność słowa nie jest nieograniczona i jest limitowana przez prawa innych osób - pisze Mec. Monika Brzozowska - Pasieka, z kancelarii Pasieka, Derlikowski i Partnerzy, pełnomocnik Mirosława Wawrowskiego w oświadczeniu dla prasy.
WJ