Niespełna parę tygodni temu Nigelli dostało się mocno od internautów za nauczanie, jak rozsmarować awokado na toście . Najwyraźniej nie wyciągnęła z tego żadnych wniosków. Postanowiła tym razem pokazać , jak przyrządzić sałatkę Cezar, która w wykonaniu Nigelli - hm - nie zasługuje nawet na miano sałatki, a co dopiero na miano tak klasycznego dania jak sałata Cezar. U Nigelli jest to piramida ułożonych na sobie produktów - raptem trzech: sałaty, anchois i jajka...
Internauci są oburzeni, posypały się negatywne komentarze, którym - co tu kryć - trudno się dziwić.
Nigella straciła swój dar. Upiekła sałatę z anchois, położyła na tym jajko sadzone i nazywa coś takiego daniem?
Wyjaśnijmy sobie coś: Nigella jest profesjonalną kucharką? Przecież ona jedynie położyła jajko sadzone na zgrillowanej sałacie!!!
Tytuły artykułów o kolejnej wpadce Nigelli też nie pozostawiają wątpliwości i podsumowują - wszyscy się z niej śmieją i sugerują, że czas "domowej bogini" się kończy.
Mirror informuje , że telewizyjna kucharka zawiodła wszystkich, chcąc zaimponować zgrillowaniem liści sałaty. Huffington Post, w artykule pod tytułem "Internet jest wściekły na Nigellę za wsadzenie sałaty do piekarnika", stara się bronić jej wersji sałatki Cezar - nazywając to "Kulinarnym żartem". Cóż, ewidentnie nietrafionym...
Co się stało, Nigello? Kpisz sobie ze swoich fanów? A może kolejny odcinek twego kucharzenia będzie nosił tytuł: jak zagotować wodę na herbatę? W końcu Wielka Brytania ma długą tradycję spożywania tego trunku To my wyjdziemy ci naprzeciw, poniżej schematyczny scenariusz (jako przynajmniej dotychczasowi fani - oddajemy ci go w prezencie, nie chcemy kasy za prawo do realizacji).
Jak ugotować wodę na herbatę: należy wlać wodę do czajnika (najlepiej elektrycznego, żeby szybciej poszło). Włączyć czajnik. W czasie, gdy woda się gotuje, należy mówić do kamery z uśmiechem o tym, że woda może być z kranu, nie ma co się specjalnie napinać na jakąś źródlaną, wszak chodzi o to, by było łatwo i szybko. Uśmiechając się uroczo i kręcąc tyłeczkiem, należy przygotować kubek (ewentualnie filiżankę, ale w sumie też bez przesady!) i włożyć do niego torebkę z herbatą. Można zrobić mały wywód na temat tego, że są różne herbaty, prowadząca lubi akurat brzoskwiniową - kupuje ją w sklepie obok domu, bo nie lubi się przemęczać wycieczkami do sklepów gdzieś dalej. Gdy woda się zagotuje - należy zalać herbatę. Voila! Gotowe! Teraz - popijając herbatę - pozostaje tylko czekać na hejt na Twitterze.
Gosia Tchorzewska