O tym, dlaczego Festiwal w Opolu jest dla mnie ważny, możecie przeczytać w moim poprzednim tekście . A tegoroczna impreza? Najwięcej (oczywiście) o tegorocznym festiwalu wiedzą ci, którzy oglądali go przed telewizorem, a dziś śledzą te najbardziej nieudane zdjęcia gwiazd w internecie.
O co naprawdę chodziło z Marylą
Wiecie, jakie pytanie zadawano sobie w niedzielny poranek najczęściej?
Czy to prawda z tym Donatanem ? Czytałem dziś rano w internecie.
I tak mówiła zdecydowana większość: PRZECZYTAŁAM, ZNALAZŁEM, a nie "zobaczyłem", "byłem świadkiem", "widziałem". Kolejna afera: Maryla Rodowicz w sobotę nie wyszła na scenę! A zauważyliście, że Justyna Steczkowska w niedzielę też nie wyszła "na finał"? I w jednym, i w drugim przypadku nie było żadnego skandalu. Otóż Maryla Rodowicz zdjęła sceniczną kreację i poszła do hotelu, bo skończyła pracę. Następnego dnia byłam świadkiem jej rozmowy z kierownikiem planu. Ona, jedna z największych gwiazd polskiej piosenki, czuła się w obowiązku wytłumaczyć ze słów, które przeczytała o sobie w internecie! Że nie wiedziała o finale. Mogła też po prostu być zmęczona. Ale nie: "Na pewno była wściekła, że nie wygrała i ostentacyjnie pokazała, że ma gdzieś finał".
Donatan i Maryla Rodowicz Kapif Kapif
A Justyna Steczkowska? Po prostu zdjęła zjawiskową czerwoną suknię, w której wykonała "Grawitację" i kiedy wchodziła do garderoby, usłyszała:
Pani Justyno, zapraszamy na finał.
Nie była na to przygotowana i nie wyszła. I nikt nie miał do niej pretensji. To telewizja, tu wszystko dzieje się na żywo, nawet wtedy, kiedy jest ściśle określony scenariusz. Jest pomysł, więc spróbujmy, a może wyjdzie ciekawie! Na pewno spontanicznie.
Justyna Steczkowska Kapif Kapif
Prawdziwe gwiazdy w Opolu
Z Opola wróciłam w poniedziałek o 7 rano. Byłam, widziałam. Mam ten komfort, że na opolski festiwal pojechałam z kamerą portalu Kimkim.pl i miałam bardzo przyjemny obowiązek: zajmować się tylko rzeczami pięknymi. I wiecie co? Znalazłam! Udało mi się znaleźć coś pozytywnego!
Jak zaczarowana siedziałam na widowni opolskiego amfiteatru w niedzielę. Kiedy na scenie pojawiła się Alicja Majewska, brawo bili jej wszyscy: i starsi, i młodsi. Szalenie elegancka podczas prób, filigranowa, uśmiechnięta, nikomu nie dała odczuć, że jest wielką gwiazdą opolskiego festiwalu. Zbigniew Wodecki jako jeden z nielicznych witał się z fotoreporterami.
Alicja Majewska Kapif Kapif
Moment, kiedy na scenie stanęła Sława Przybylska, zapamiętam na długo. Z wachlarzem, skromniutko, po cichutku, gdyby nie ekipa od dźwięku, wielu nie przypuszczałoby, ze ta starsza pani przyszła tu zaśpiewać. I wtedy rozległ się jej głos. Ja miałam dreszcze.
I jeszcze jeśli chodzi o zachwyty, w Opolu możemy obserwować artystów nie tylko na scenie, ale też w sytuacjach i kreacjach prywatnych. Kiedy idą tak po prostu, w okularach i trampkach czy sandałach na próbę. A przecież lubimy oglądać gwiazdy tak "na luzie" :)
Agata Młynarska KAPiF KAPiF
Edyta Górniak i jej stroje
Edyta Górniak w luźnym T-shircie i podartych jeansach na próbach wyglądała świetnie, a kiedy w duecie z Mietkiem Szcześniakiem zaśpiewała "Dumkę na dwa serca", wszyscy byli "wpatrzeni, zasłuchani" - jak w piosence. Wielu chwali ten prywatny strój Górniak, nie zostawiając suchej nitki na scenicznej kreacji. Spróbujmy to odwrócić. A gdyby w takiej kreacji - jeansach i koszulce - pojawiła się na scenie? Co by się stało? Już wam mówię, co by było: "Nie uszanowała opolskiej sceny", "jak ona wygląda!", "w co ona się ubrała?", "to brak szacunku dla publiczności". To mogłyby być najdelikatniejsze komentarze.
Edyta Górniak Kapif Kapif
A więc Edyta Górniak na uroczysty koncert z okazji jubileuszu Polskiego Radia założyła długą suknię projektu Riny Cossack. Widziałam tę kreację na żywo. Edyta Górniak wyglądała dostojnie i elegancko. Na pewno nie wygląda źle czy dramatycznie, jak w poniedziałek od rana czytałam. Podejrzewam, że lepiej czuła się w genialnym kombinezonie, w którym wystąpiła podczas swojego jubileuszowego koncertu. Swobodniej. Bo to my włożyliśmy ją w ramy diwy, która to może, a tego nie może. To jej wypada, a to nie.
Mieczysław Szcześniak i Edyta Górniak KAPiF KAPiF
A, no i jeszcze jedna sprawa, o której pisano - Edyta Górniak zapomniała tekstu. W Opolu afery z tego nie robiono, po prostu zrzucono to na emocje. W końcu piosenkarka świętowała 25-lecie swojej obecności na scenie. W 1:27 zobaczycie, jak piosenkarka zareagowała na swoją "wpadkę":
"Miażdżące komentarze"
Zapytano mnie, jak w Opolu reagowano na komentarze dotyczące poziomu pierwszego i drugiego dnia festiwalu. Nie muszę chyba dodawać, że były to komentarze miażdżące . Oberwało się na przykład Justynie Steczkowskiej za to, że otrzymała tytuł SuperArtystki, a ja pytam: dlaczego? Nie zasłużyła?
Na szczęście kocham stare piosenki, nie jestem ekspertem muzycznym, przyznaję bez bicia, że na współczesnej muzyce się nie znam, a jedynie trochę orientuję. Ci, którzy spotkali mnie w Opolu, wiedzą, że nie miałam szansy słyszeć ani piątkowego, ani sobotniego koncertu. Zapytałam więc kogoś mądrzejszego. Rozmawiałam z Andrzejem Piasecznym, który w wywiadzie dla Kimkim.pl przyznał:
Dzisiaj, będąc częścią tego festiwalu, nie komentatorem, który z boku mówi: "O, nie podobało mi się, niedobrze", mogę powiedzieć: "Mam nadzieję, że dzisiejszy koncert będzie lepszy niż wczorajszy i znacznie lepszy niż pierwszy". I chcę powiedzieć to głośno. Chciałbym, żeby to w dalszym ciągu była stolica polskiej piosenki, a nie miejsce, w którym słuchamy piosenek, których później nigdzie nie usłyszymy.
Moim okiem Kiedy jednak tak odpocznę - na chwilę - od świata, w którym wypada krytykować, bo to odważne, modne, czytane, na czasie, mam taką myśl: jakie to małe. Kiedy rozmawiałam z tymi artystami i widziałam, jak jest im najzwyczajniej w świecie przykro, pomyślałam sobie, że oni po prostu na to nie zasługują. Jakim prawem ktoś ich krytykuje? Bo co, bo krytykanci sami są doskonali? Czy mam powiedzieć: "Bo miała pogniecioną koszulę", kiedy ja sama nie miałam nawet chwili, żeby uprasować swoją?
Kiedy zobaczyłam Marylę Rodowicz w zamszowej kamizeli z frędzlami, ze świetną torebką, żałowałam, że nigdy wcześniej nie mogłam ani jej takiej zobaczyć, ani nikomu pokazać. Bo łatwo jest powiedzieć, że jej czarna, przerysowana sceniczna suknia była dramatyczna i właśnie dlatego Maryla nie ma gustu.
Maryla Rodowicz KAPiF KAPiF
Maryla była już złota i niebieska. Dla mnie na scenie może robić, co chce. Bo ja podczas opolskiego festiwalu zobaczyłam ją inną, zakochaną w modzie i zakręconą, która jeździ po świecie w poszukiwaniu tego, w czym się zakocha. I tak mi dobrze, kiedy ja, wbrew wszystkim i wszystkiemu, mogę się Opolem zachwycić. Bo mam prawo mieć swoje zdanie i miejsce, by je wygłosić.
Pozdrawiam, Paulina Drażba