Rosnąca popularność filmu "Snajper" przełożyła się na temperaturę dyskusji. Spierano się o patriotyzm głównego bohatera, znaczenie wyborów moralnych i... plastikowe dziecko. Z jednej strony, wydano krocie na gwiazdorską obsadę i efekty specjalne. Z drugiej, do roli niemowlaka wzięto zwykłą lalkę. Uznano to za wpadkę i gromko śmiano się ze "sztucznego dziecka" w rękach Bradleya Coopera . W końcu lalka "przemówiła".
Po pierwsze, nie zgadzam się na nazywanie mnie sztucznym dzieckiem przez CNN czy ABC News. Mam w sobie mniej plastiku, niż połowa aktorów w Hollywood.
Siedzący na kanapie plastikowy berbeć denerwuje się. Uważa, że na styl jego gry wpłynął reżyser. Aktor dzielący z nim kadr ponoć też nie przyłożył się do zadania.
Wyglądam trochę sztywno, bo Clint zabrał mi moje kwestie. Myślicie, że ta robota była prosta? Spróbujcie leżeć w ramionach Bradleya Coopera przez 6 godzin i nie narobić w spodnie.
"Malec" jest wyraźnie rozżalony, ale docenia rosnące zainteresowanie swoją osobą.
Po drugie, chciałbym podziękować fanom za to, że we mnie wierzyli. Chcę, by jako pierwsi dowiedzieli się, że dostałem rolę w prequelu do filmu "Boyhood". Yay.
Przypominamy tylko, że wybór na naszego plastikowego bohatera padł nieco z konieczności. Pierwsze dziecko się rozchorowało, a drugie nie zjawiło na planie. Eastwood kazał więc wziąć lalkę.
socha
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Komentarze (0)
Internauci wyśmiali lalkę z nowego filmu Eastwooda. "Fake baby" odpowiada i robi w sieci furorę
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!