Córka Ewy Błaszczyk, Marianna Janczarska, pojawiła się razem z mamą na gali "Twojego Stylu" Kobieta Roku 2013. 20-latka pojawiła się jeszcze z kimś - towarzyszył jej chłopak, Kamil Cholewiński.
Ewa Błaszczyk została wyróżniona na gali statuetką "Kobiety Roku" za swą działalność charytatywną - założyła fundację "Akogo?", która pomaga dzieciom w śpiączce. Dzięki fundacji powstała także klinikę Budzik dla dzieci po ciężkich urazach mózgu. Jej córka, Marianna Janczarska przybyła na galę z ukochanym - Kamilem Cholewińskim. Para nie ukrywała swoich uczuć. Cholewiński obejmował ją, a Marianna usiadł mu na kolanach. Wygląda na to, że świetnie czuli się w swoim towarzystwie. Chłopak Marianny sprawia bardzo sympatyczne wrażenie i nie możemy tego nie zauważyć - niezły z niego przystojniak.
Siostra bliźniaczka Marianny, Ola, od 14 lat jest w śpiączce. W wieku 7 lat zakrztusiła się tabletką. W szczerym wywiadzie, Marianna Janczarska opowiedziała, że trudno pogodzić jej się z tym, że jej siostra nie może przeżywać tego, co ona, że życie jej umyka.
Mam ogromny żal, że sześcioletnie dziecko zostało pozbawione normalnego życia. Że Ola nie chodziła do szkoły, nie będzie zdawać matury, chodzić na randki. Przez głupią rzecz - jedną malutką tabletkę leży już tyle lat. Wiem, że nikt tego nie chciał, że to był wypadek, ale jest we mnie niezgoda i ból. Nie wiem, w jakim świecie przebywa Ola i co się z nią dzieje. Ale ucieka jej życie - powiedziała w rozmowie z "Wysokimi Obcasami" .
Marianna przez całe dzieciństwo wierzyła, że jej siostra niedługo wybudzi się ze śpiączki. Kryzys przyszedł po jej 18-stce. Wtedy pomogli jej najbliżsi.
Zwierzyłam się najbliższym mi osobom - przyjaciółce Agacie i mojemu chłopakowi. Poradzili mi, żebym spróbowała porozmawiać z mamą, bo nikt mi nie pomoże tak jak ona. I w końcu powiedziałam, że nie daję sobie z tym rady.
Pomimo tego, że Ola wymagała stałej opieki, Ewa Błaszczyk starała się, by każda wolną chwilę spędzić także z Marianną. Dzięki temu zaczęły razem występować na scenie.
Pamiętam, że nie lubiłam wieczorami sama zostawać w domu, więc mama zabierała mnie do teatru. Dla mnie to była ogromna frajda. (...) Byłam kiedyś z mamą na próbie jej recitalu "Nawet gdy wichura". Siedzę sobie i w pewnym momencie słyszę: "Chodź, zaśpiewasz z nami". No i tak już zostało. Śpiewałam i grałam na gitarze, jeździłyśmy ze spektaklem po całej Polsce, byłyśmy nawet w Londynie i Kalifornii - mówiła.
Zobaczcie Mariannę i jej chłopaka .
Vic