Nie cichnie zamieszanie wokół poniedziałkowego ataku na Kubę Wojewódzkiego . W związku z tym, że wciąż nie wiadomo, kto go zaatakował "żrącą substancją", ani też o jaką konkretnie substancję chodzi, mnożą się nie tylko spekulacje, ale i żarty. Jako pierwszy "przyznał" się na Facebooku do ataku dawny partner radiowy Wojewódzkiego, Michał Figurski .
Potem zabrał głos rzekomy Wojewódzki, zdradzając, czym został oblany.
To jednak nie koniec niespodzianek. Na Facebookowym profilu Wojewódzkiego, który bez żadnych wątpliwości należy do niego, pojawił się arcyciekawy wpis, w którym showman dementuje i grozi:
Jak widzimy, trwa festiwal dezinformacji w trakcie którego do śmiechu jest chyba wszystkim, za wyjątkiem samego poszkodowanego. Choć oświadczeniu, jakie złożył bezpośrednio po swoim ataku, również nie można odmówić pewnej dozy humoru. Przypomnijmy jego fragment.
Dziś rano pod radiem Eska Rock, elegancko zamaskowany i ewidentnie pozbawiony poczucia humoru mężczyzna, zaatakował mnie niezidentyfikowanym płynem żrącym o brunatnej barwie, co jest dosyć symptomatyczne. Niestety, nie chciał umotywować swojego czynu, to co wykrzykiwał na razie zachowam dla siebie, bo prawa strona ma już wystarczająco dużo kłopotów. Może odnajdę się z nim na Skype, ulubionym ostatnio komunikatorze ludzi o wyrazistych poglądach na nie.
alex