Anna Wendzikowska spełnia się w roli mamy dwóch dziewczynek. Czy jej córki dają jej popalić? Prezenterka telewizyjna opowiedziała o szczegółach relacji sześcioletniej Kornelii i trzyletniej Antoniny.
Anna Wendzikowska nie stroni od publikowania wizerunku córek na Instagramie. Podczas jubileuszowego pokazu mody duetu MMC opowiedziała nieco więcej o życiu w domowym zaciszu. Między dziewczynkami dochodzi do nieporozumień, jednak umieją je szybko neutralizować.
To są raczej takie drobne kłótnie. Ja je nauczyłam, że nawet jak jest jakiś spór, to trzeba go szybko rozwiązać - do brzegu w kierunku rozwiązania. Bardzo szybko się przepraszają, mówią sobie, że się kochają, że sobie wybaczają, więc jeśli się pokłócą, to jest to finalnie pozytywne doświadczenie, bo ich godzenie się jest niezwykle urocze.
Gwiazda dała do zrozumienia, że sześcioletnia Kornelia świetnie sprawdza się w roli starszej córki.
Moje dzieci super się ze sobą dogadują. Myślę, że ważną przyczyną jest również to, że moja starsza córka jest bardzo emocjonalna, bardzo empatyczna, bardzo ciepła i opiekuńcza, więc ona trochę nadaje ton tej relacji. U mnie mała różnica wieku między dziewczynkami sprawdza się super.
Czy Wendzikowska jest pobłażliwym rodzicem, który rozpieszcza swoje pociechy na każdym kroku? Czasami.
Rozpieszczam je, bo są moim największym szczęściem, kocham je jak nic innego na świecie i muszę je rozpieszczać. Daję im cały swój czas, swoją uwagę, najmilsze i najpiękniejsze słowa, żeby miały takie mocne i głębokie poczucie własnej wartości, żeby wiedziały, że są najpiękniejsze i najmądrzejsze, ale jednocześnie uważam, że jakieś granice należy stawiać. Pewne rzeczy nie uchodzą. Zwracam uwagę, żeby pewnych granic nie przekraczały, mówię, by sprzątały po sobie, nie wyrywały sobie zabawek, nie biły się - dodaje.
Przypomnijmy, ojcem sześcioletniej Kornelii jest Patryk Ignaczak, natomiast trzyletniej Antosi Jan Bazyl. Aktualnie Wendzikowska nie jest związana z żadnym z panów.