Marcin Dubiel opublikował na Instagramie post dotyczący wyroku Sądu Rejonowego w Mławie. Przypomnijmy, że youtuber był skonfliktowany z Sylwestrem Wardęgą od wybuchu Pandora Gate. O tym, że już wkrótce wyjdzie na jaw, która ze stron wyjdzie zwycięsko z sali rozpraw, dzień wcześniej, 15 kwietnia poinformował Nitrozyniak. - Wczesnym popołudniem jest ogłoszenie wyroku Marcin Dubiel - Sylwester Wardęga. To już jutro - powiedział twórca podczas live'a 15 kwietnia. Już wiadomo, jaki jest finał sprawy.
16 kwietnia Marcin Dubiel poinformował swoich obserwatorów, że wygrał sprawę sądową przeciwko Sylwestrowi Wardędze. "Sąd skazał dziś Sylwestra Wardęgę, który dopuścił się wobec mnie przestępstwa pomówienia. Po półtorarocznej walce o prawdę, sprawiedliwości stało się zadość i uzyskałem wyrok potwierdzający, że nie posiadałem wiedzy o zachowaniach Stuarta B. Sąd podzielił moją ocenę sytuacji - Sylwester Wardęga nie miał dowodów na swoje pomówienia. Wyrok ten pokazuje, jak istotne jest odpowiedzialne korzystanie z wolności słowa w internecie, szczególnie w przypadku osób mających ogromne zasięgi oraz kształtujących opinie swoich odbiorców. Po analizie uzasadnienia wyroku rozważę dalsze kroki w tej sprawie. Dziękuję wszystkim, którzy we mnie wierzyli i okazali mi wsparcie w tym trudnym czasie" - napisał Dubiel. Warto zaznaczyć, że wyrok jest nieprawomocny, a Sylwester Wardęga zamierza odwoływać się od wyroku.
Inicjator cyklu Pandora Gate, w której ujawniono haniebne zachowania twórców internetowych wobec nieletnich, nie zgadza się z wyrokiem sądu. Tuż po rozprawie na Instagramie Sylwestra Wardęgi pojawiło się oświadczenie. "Przegrałem w sądzie z Dubielem. Mimo, że wiedział on o relacjach Stuu, w tym o związku z 14/15-latką i o spotkaniach z 14-latką w Anglii, to zdaniem sądu w swoim filmie Dubiela bezsprzecznie pomówiłem. Według sądu nie zrobiłem filmu dla uzasadnionego celu społecznego. To lekcja dla mnie, by czasem po prostu milczeć" - czytamy na InstaStories. Jednocześnie youtuber zapowiedział, że zamierza odwoływać się od wyroku. "Uzasadnienie sądu uznaję za absurdalne. Będę składał apelację. Wyrok jest nieprawomocny. Więcej opowiem, gdy dojadę do domu" - podsumował Wardęga.