Córka Iwony Węgrowskiej i Macieja Marcjanika, przyszła na świat w lipcu 2015 roku. Choć rodzice Liliany nie są już razem, to pozostają w dobrych relacjach i starają się zapewnić dziewczynce wszystko, co najlepsze. Gwiazda w jednym z najnowszych wywiadów opowiedziała o intensywnych przygotowaniach do wyjątkowej uroczystości. Liliana już wkrótce przystąpi do pierwszej komunii świętej.
Iwona Węgrowska szykuje dla swojej córki wystawną uroczystość z okazji pierwszej komunii, która bardziej przypominać będzie mini wesele niż tradycyjne przyjęcie rodzinne. Jak jakiś temu wyjawiła w rozmowie z "Super Expressem", będą świętować na bogato. "Pamiętam swoją komunię. Kiedyś przyjęcia robiło się w domach. A dzisiaj są to kosztowne imprezy. [...] Lili ma dwie sukienki i pięć kreacji na zmianę. Trzy wianki. Do tego dochodzą fryzura i makijaż" - zdradziła gwiazda. Natomiast w trakcie niedawnej rozmowy z ShowNews artystka nie ukrywa, że na przyjęcie komunijne, które organizuje dla córki, zaproszono aż 60 gości, a sama Liliana zaprezentuje się aż w siedmiu różnych kreacjach. Nawiązała również do prezentów. "Tłumaczę mojej córce, że w życiu na wszystko trzeba sobie zapracować. Uczy się dobrze, jest pomocna i bardzo dba o porządek. Prezenty to nie wszystko, aczkolwiek niczego jej nie brakuje. Jej tata jest cudownym ojcem i dba, by każdemu jego dziecku niczego w życiu nie brakowało" - wyjawiła.
W dalszej części rozmowy Iwona Węgrowska wyjawiła, w jaki sposób mała Liliana podchodzi do tematu pieniędzy. "Uczę Lilii oszczędności i to jej wychodzi świetnie. Zbiera pieniążki i jak się ostatnio jej zapytałam, na co zbiera, to odparła, że jak nie będę miała, to mi pomoże. Zaskoczyła mnie tym bardzo. Jest taka, jak ja. Lubi dawać, a brać to już niekoniecznie" - wyznała. W ostatnich latach coraz częściej możemy usłyszeć o luksusowych prezentach, które otrzymują dzieci na swoją pierwszą komunię. Idąc za tym trendem, redakcja ShowNews zapytała Węgrowską, czy mała Liliana wkrótce dostanie swojego pierwszego quada. "Boję się, jak Lili wsiada na hulajnogę mojej mamy, a co dopiero skutery i quady. Bardzo się o nią martwię i ograniczyłam się tylko do roweru, który dostała od taty. Wolę bezpieczniejsze atrakcje. Na szczęście moja córka nie jest zainteresowana skuterami, więc problem mam z głowy" - wyznała artystka. Mimo rozmachu przyjęcia, piosenkarka podkreśliła, że najważniejsza dla niej jest obecność bliskich, a nie kosztowne prezenty czy wystawne atrakcje.