Córka Sary Boruc ma 19 lat. Tak dziś wygląda

Artur Boruc od ponad dziesięciu lat jest w szczęśliwym związku z Sarą Boruc. Para wychowała córkę bizneswoman z poprzedniego związku. Jak dziś wygląda 19-letnia Oliwia?

20 stycznia Artur Boruc świętował 45. urodziny. Były bramkarz od ponad dziesięciu lat jest w szczęśliwym związku z Sarą Boruc. Zakochani bardzo długo mieszkali poza Polską, kiedy Boruc pracował dla zagranicznych klubów piłkarskich. Do kraju wrócili w 2020 roku i mimo że sportowiec nie pojawia się już na stadionach, to nadal budzi ogromne zainteresowanie mediów. Z okazji jego urodzin życzenia złożyła mu także Oliwia, córka Sary Boruc z poprzedniego związku, z którą łączy go silna relacja. Pasierbica piłkarza z tej okazji udostępniła w sieci wyjątkowe zdjęcia.

Zobacz wideo Lanberry rozkwita w związku. Z ukochanym łączy ją praca

Artur Boruc miał urodziny. Życzenia złożyła mu najstarsza córka Sary Boruc

Piłkarz wychowywał Oliwię, a córka Sary Boruc traktuje go jak swojego ojca. Z okazji urodzin sportowca opublikowała wyjątkowe zdjęcia z prywatnego archiwum i opatrzyła je czułym podpisem.

Wszystkiego najlepszego, tato. Kocham cię

- napisała. Oliwia Boruc ma 19 lat. Jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie pokazuje zdjęcia z licznych podróży. Publikuje też własne zdjęcia, na których widać, że z każdym dniem robi się coraz bardziej podobna do słynnej mamy. Jak można podejrzeć na Instagramie, obecnie dzieli życie między Warszawę a Madryt.

Historia miłości Sary i Artura Boruców. "Zahaczył mnie barkiem"

W jednym z wywiadów Sara Boruc opowiedziała, jak w ogóle do tego doszło, że stworzyła relację z Arturem Borucem. Kiedy para się poznała, piłkarz był w separacji. Sara Boruc była świeżo po rozstaniu z partnerem, z którym miała dziecko. Zaczęła wtedy studia w Warszawie i na weekendy przyjeżdżała do stolicy. Znajomość nawiązała się przypadkiem podczas jednego z wieczornych wyjść. - Zahaczył mnie barkiem. Nie powiedział "przepraszam" ani nic i trochę mu tam nawciskałam, jak to ja. Artur się zaczął z tego śmiać i wywiązała się między nami jakaś rozmowa. Oboje byliśmy pod wpływem i nawet jakoś go w sumie nie pamiętałam dobrze. Bardzo miło się rozmawiało, ale totalne głupoty gadaliśmy. Artur opowiadał, że pracuje w Irlandii w jakiejś firmie i myje okna wieżowca, a ja uwierzyłam" - wspominała w rozmowie z Pudelkiem. To właśnie wtedy wzięła od niego numer telefonu i kilka dni późnej postanowiła się z nim skontaktować.

 
Więcej o: