Agata Młynarska w tegorocznej wiosennej ramówce ruszyła z autorskim programem "Konfrontacje Agaty", którego celem jest dyskusja na polaryzujące, często kontrowersyjne tematy. Nowe odcinki można oglądać w każdą środę o 22:00 na antenie TVN Style. Do studia zapraszane są kobiety reprezentujące odmienne poglądy. Fundamentalną kwestią jest to, czy można dojść do porozumienia, gdy tak dużo nas dzieli?
W programie częściej niż do konsensusu dochodzi do ostrych kłótni. Już wcześniej widzowie negatywnie zareagowali na jeden z odcinków, w którym spotkały się zwolenniczki porodu naturalnego oraz kobiety, które uważają, że lepszym rozwiązaniem jest cesarskie cięcie. Jedna z kobiet stwierdziła nawet, że porodu przez cesarkę w ogóle nie można nazwać porodem.
Tym razem pochylono się nad kwestią metod wychowania dzieci. Zestawiono surowe podejście z tym bezstresowym. Widzowie po emisji odcinka stwierdzili, że program nie powinien istnieć. Czy można mówić o jego szkodliwości? Zapytaliśmy ekspertkę Magdalenę Chorzewską.
Agata Młynarska w 10. odcinku zaprosiła do swojego programu cztery kobiety, które mają skrajnie różne podejście do wychowania dzieci. Sylwia i Justyna starają się być wobec swoich pociech współczujące, wspierające i stworzyły im bezpieczną przestrzeń do rozwoju, wykazując się dużą otwartością i akceptacją. - Miałam zakazy i nakazy i do pewnego momentu się bałam rodziców. Nie mam z nimi żadnych relacji pozytywnych - wyznała 60-letnia Sylwia, która w wyniku doświadczeń z dzieciństwa stwierdziła, że chce wychować dzieci inaczej, niż sama była wychowywana.
Z kolei Beata i Sylwia są zwolenniczkami surowego wychowania i nie pozwalają "wejść sobie na głowę". - Nie będzie mi pyskował. Jak ja tak mówię, to tak ma być - mówiła uczestniczka. Agata Młynarska dopytywała o to, jakie kary są stosowane w domach zaproszonych do studia uczestniczek. Jedna z nich wymieniła zabieranie telefonu, odłączanie kabla od telewizora, odmawianie słodyczy czy zakaz wychodzenia z domu.
Uczestniczki reprezentujące bezstresową metodę wychowania stwierdziły, że ich oponentki nie są "szefami" swoich dzieci, tylko mamami. W odpowiedzi Sylwia przytoczyła, co mówi dzieciom, gdy te nie zamierzają spełniać jej poleceń. - Ja powiedziałam moim dzieciom, jeśli im się nie podoba, proszę pakować walizki i do widzenia, mówię, jest dom dziecka, możecie się wyprowadzić - można było usłyszeć na antenie TVN Style.
Fragment odcinka "Konfrontacji Agaty" pojawił się na instagramowych profilach stacji oraz Agaty Młynarskiej. Jak można było się spodziewać, słowa wypowiedziane w programie przez surowo wychowującą swoje dzieci Sylwię spotkały się ze stanowczym sprzeciwem widzów. Pojawiły się zarzuty "psychicznego znęcania się nad dziećmi", a także apele o "odebranie praw rodzicielskich".
Wystosowano również prośbę do produkcji o zaprzestanie emisji programu, który zdaniem części widzów może być szkodliwy w odbiorze. Jako główny powód podano chęć wzbudzenia sensacji kosztem profesjonalizmu. "Tematy są ciekawe i mógłby to być naprawdę fajny program, ale rozmówczynie zapraszane do programu nie konwersują na poziomie, bez szacunku do drugiej strony, to jest takie słabe, tania sensacja", "To jak szczucie kobiet na siebie. Może chodzi o zasięgi i słupki oglądalności, tyle że zabrakło merytoryki i profesjonalizmu", "Uważam, że ten program nie powinien istnieć, kobiety, które są zaproszone, są totalnie skrajne, za grosz jakiegoś zrozumienia, że może ktoś ma inne zdanie, inne uczucia, myślenie totalnie zero-jedynkowe, program powinien być zdjęty z anteny, więcej szkody niż pożytku tym, co ukazuje" - grzmieli widzowie. Napisaliśmy z prośbą o komentarz do Agaty Młynarskiej. Dziennikarka odesłała nas do rzecznika prasowego Warner Bros Discovery. O rozwoju sprawy będziemy informować.
Stosowanie surowych metod wychowawczych można odebrać jako próbę manipulacji. Despotyczni rodzice każdy sprzeciw swoich dzieci odbierają jako niesubordynację. By osiągnąć swój cel, straszą je, co może być oznaką szantażu emocjonalnego. Do psychologów zgłasza się mnóstwo osób, które próbują sobie poradzić z powielaniem traum pokoleniowych, spełnianiem niezdrowych oczekiwań rodziców, co w konsekwencji prowadzi do problemów z dorosłym życiu.
Poprosiliśmy o komentarz Magdalenę Chorzewską, psychoterapeutkę i ekspertkę znaną ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia", która jakiś czas temu zakończyła przygodę z show. Ma jasne zdanie na temat programu prowadzonego przez Młynarską. "Nie jestem fanką tego typu formatów z tego względu, że dychotomia dzieli i nasila powstawanie obozów za i przeciw. Brakuje tu dyskusji i argumentów, a jest dużo emocji, krzyku czy wręcz przekrzykiwania" - stwierdziła Chorzewska.
Moje obawy budzi jednak fakt poruszanych tematów. Są to bardzo wrażliwe tematy, subiektywne. Każdy człowiek ma swoje przekonania i postępuje zgodnie z nim. Jednak te tematy dotyczą ludzi i ich przeżyć, a także tego, w jaki sposób patrzą na siebie i swoje dzieci. Odcinek związany z wychowywaniem dzieci budzi mój niepokój. Mama stosująca surowe kary wykazuje się brakiem zrozumienia, empatii, zdrowych granic. Wypowiada się następnie, że chce, aby jej dzieci wyrosły na porządnych ludzi. Takie podejście do dzieci czy nastolatków skutkuje bardzo słabą relacją z nimi, brakiem zaufania czy brakiem poczucia bezpieczeństwa
- oceniła ekspertka, zaznaczając również, że znajdą się "zwolennicy tego typu metod", którzy po obejrzeniu takiego programu tylko utwierdzą się w przekonaniu, że robią słusznie. Nie jest to dobre. "Problemy wychowawcze należy rozwiązywać, a nie karać dzieci czy stosować metody 'jak nie zrobisz tego co chce, to się pakuj i wyprowadź'" - wyjaśniła.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
W sieci zawrzało po finale "Afryka Express". Ewa Gawryluk zabrała głos
Ekspert wybrał najlepsze stylizacje Balu Fundacji TVN. "Efekt godny gwiazdy Hollywood"
Miała być "10 lat młodsza w 10 dni". Efekt metamorfozy zadziwił nawet prowadzącą
Gwiazdy na Balu Fundacji TVN. Wojciechowska zachwyciła, Rozenek z okazałym dodatkiem
Pazura pokazał menu z Balu Fundacji TVN. Takie frykasy serwowano gwiazdom podczas kolacji
Pazurowie mają luksusowy dom na Wilanowie. Tak wielkiego narożnika jeszcze nie widzieliście
Eva Pietruk z "Top Model" schudła 26 kg. Oto jej sekret
Swift wyda milion dolarów na aranżację ogrodu przed ślubem. Ujawniono, jaki ma pomysł
Joanna Opozda wyjawiła, ile obecnie waży. "Tyle przy 172 cm wzrostu"