Kinga Rusin w jednym z najnowszych wpisów opublikowała zdjęcie sprzed ponad 30 lat, na którym jest na wakacjach na Hawajach z mamą. Pod postem nie brakowało złośliwych komentarzy ze strony internautów, którzy nazywali Rusin "resortowym dzieckiem". Dziennikarka postanowiła odnieść się do słów krytyki ze strony followersów.
"To było przeżycie nie do opisania! Nigdy wcześniej nie byłam w tropikach, nigdy nie zetknęłam się z taką nieziemską przyrodą, krystaliczną, turkusową wodą i bogatą, lokalną kulturą. Nie wiem, czy to właśnie nie w tamtej chwili narodziła się we mnie pasja do dalekich podróży, która czekała tyle lat na realizację..." - czytamy we wpisie Rusin o pamiętnych wakacjach.
Internauci w komentarzach pytali dziennikarkę, jak udało się jej rodzinie uzbierać tyle pieniędzy na taką podróż. Niektórzy nazywali ją "resortowym dzieckiem". Rusin postanowiła odnieść się do tych wpisów. "À propos mojego wczorajszego postu i pytań, które się pojawiły. Jak to możliwe, że było nas z mamą stać w 1992 na podróż na Hawaje? Mama pracowała w tym czasie w Stanach (opiekowała się starszymi ludźmi), więc jeżeli niektórzy piszą, że byłam "resortowym dzieckiem", to chyba mają na myśli resort amerykańskiej geriatrii" - tłumaczy Rusin.
Dziennikarka dodała, że w Stanach Zjednoczonych zarabia się w dolarach, dzięki czemu jej matka mogła pozwolić sobie na taki wyjazd na wakacje. Rusin jest wdzięczna swojej rodzicielce za to, że ta zaszczepiła w niej miłość do podróży. "Mama zarabiała w dolarach, ale i tak myślę, że te wakacje kosztowały ją lwią część tego, co tam zaoszczędziła. Może dlatego wtedy nie dorobiłyśmy się ani samochodu, ani większego mieszkania. Najwyraźniej pociąg do wydawania pieniędzy na podróże mam po niej! Można odziedziczyć po rodzicach gorsze cechy. Ja jestem jej za ten "gen" podróżniczej rozrzutności dozgonnie wdzięczna" - napisała dziennikarka. Więcej zdjęć Kingi Rusin znajdziecie w naszej galerii na górze strony.