Trzy lata temu opinią publiczną wstrząsnęła nagłośniona przez dziennikarza śledczego Mariusza Zielke sprawa znanego muzyka i autora programów muzycznych dla dzieci Krzysztofa Sadowskiego, który miał molestować swoich nieletnich podopiecznych. Zielke zaczął od wydania książki zatytułowanej "Bejbi", w której opisał wyznania jednej z pokrzywdzonych, dorosłej dziś kobiety. Z czasem ofiar pojawiało się więcej, a dziennikarz informował, że ich zeznania są spójne i dają mu niezbite dowody na to, że Sadowski ma być pedofilem. Do molestowania nieletnich miało dojść jednak ponad 20 lat temu, dlatego prokuratura po trzech latach od rozpoczęcia śledztwa podjęła decyzję o jego umorzeniu. Opisująca decyzję dziennikarka Iza Michalewicz uważa, że to ogromny cios dla osób, które miały być pokrzywdzone przez Sadowskiego.
O umorzeniu śledztwa z powodu przedawnienia Iza Michalewicz napisała na początku listopada w poście na Facebooku. Poinformowała, że o przedawnieniu sprawy zostały poinformowane dorosłe dziś kobiety, które zeznawały przeciwko Sadowskiemu. Michalewicz zwraca uwagę, że przez trzy lata musiały na nowo przeżywać traumę, i tak nie mając szansy na zadośćuczynienie.
Trzy lata przesłuchań ofiar pedofila w obecności psychologów, kamer i ponownego traumatyzowania ich poszło na marne. Czy nie istnieje już w tym kraju żadna siła, która sprawiłaby, że krzywdzone dzieci doczekają sprawiedliwości? Jaki to jest sygnał dla ofiar molestowania? Siedźcie cicho, bo i tak nic nie wskóracie - pisze Michalewicz.
Dziennikarka zamieściła też fragment zeznań jednej z kobiet, która jako dziewczynka miała zostać zgwałcona przez Krzysztofa Sadowskiego.
Obwiniam się i karzę za nieudaną przeszłość i za całe zdarzenie molestowania seksualnego. Mam trudność z przyzwoleniem sobie na złość w stosunku do osób, które mnie skrzywdziły. Trudno mi funkcjonować w rolach dorosłej kobiety z powodu obecności w mojej świadomości tej małej dziewczynki z przeszłości, której nie miał kto obronić - czytamy.
Trudnych wyznań jest więcej:
Przez te wszystkie lata obwiniałam siebie o to całe molestowanie i było mi ciężko pochylić się nad krzywdą tej dziewczynki, którą byłam i nad nią zapłakać. Życie z taką tajemnicą wpędziło mnie w bolesną, niekończącą się samotność.
Jak udało nam się ustalić w 2019 roku, Prokuratura Rejonowa w Warszawie prowadziła śledztwo w sprawie zgwałcenia dwóch dziewczynek poniżej 15. roku życia, do czego miało dojść w latach 1997-1999. Przedstawicielka prokuratura informowała wówczas, że postępowanie zostało zainicjowane przez kobiety.
Krzysztof Sadowski, muzyk i kompozytor jazzowy, a także prowadzący programy dziecięce takie jak: "Tęczowy music box" oraz "Co jest grane?", trzy lata temu wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył wszelkim doniesieniom. Twierdził, że opisywane przez media sytuacje są oszczerstwami, a zarzuty wystosowała dobrze znana mu osoba, której niedługo przed tym, jak trafiły do publicznej wiadomości, miał odmówić pożyczenia dużej sumy pieniędzy.
Dziennikarz Mariusz Zielke w rozmowie z Plotkiem zapowiadał, że śledztwo, które prowadzi na własną rękę, zamierza przeprowadzić do końca. Zapowiedział też, że na kanwie sprawy planuje stworzyć film dokumentalny.
Jeżeli jesteś ofiarą przemocy seksualnej, pomoc możesz uzyskać, dzwoniąc np. do Poradni Telefonicznej "Niebieska Linia" - 22 668 70 00 (7 dni w tygodniu, w godzinach 8-20) lub na całodobowy telefon interwencyjny Centrum Praw Kobiet - 600 070 717.