• Link został skopiowany

Mąż Małgorzaty Ostrowskiej przebywa w hospicjum. Pojawiła się lawina wsparcia

Małgorzata Ostrowska to żona Jacka Gulczyńskiego, który mierzy się z problemami zdrowotnymi. Wokalistka właśnie zamieściła post, w którym wspomniała o ukochanym.
Małgorzata Ostrowska
KAPiF

Małgorzata Ostrowska zaczęła znajomość z obecnym partnerem od stopy koleżeńskiej. Na początku nie przypuszczała, że fotograf stanie z nią na ślubnym kobiercu i potem zostanie ojcem ich syna Dominika. Zakochani poznali się, kiedy Ostrowska promowała "Szklaną pogodę" oraz "Adriatyk, ocean gorący". Gulczyński robił wokalistce zdjęcia, kiedy rozwijała się jeszcze z Lombardem. Co obecnie słychać u partnera gwiazdy?

Zobacz wideo Jaki jest przepis na udane małżeństwo? Węgiel mówi wprost

Małgorzata Ostrowska przemówiła na temat męża. Nadal pracuje

Gwiazda zamieściła 2 grudnia na Instagramie fotografię ukochanego i zapowiedziała ważne dla małżonków wydarzenie. "W najbliższą środę 3.12.2025, o godz. 18.00 w holu poznańskiego Hospicjum Palium odbędzie się wernisaż wystawy Jacka Gulczyńskiego "Rogalin". Artysta jest obecnie pacjentem Hospicjum ale obiecuje, że z radością spotka się ze znajomymi, fanami i wszystkimi odwiedzającymi wystawę" - przekazała, informując jednocześnie o tym, co słychać u męża. Fani od razu ruszyli z ciepłymi słowami do sekcji komentarzy. "Dużo zdrowia dla pana Jacka życzę", "Dużo siły i zdrowia", "Bardzo dużo zdrowia, siły i wytrwałości" - czytamy. 

 

Małgorzata Ostrowska sama nie miała lekko ze zdrowiem. Oto jej historia z boreliozą

W 2000 roku wokalistka zachorowała na boreliozę, o której postanowiła opowiedzieć w mediach dopiero 20 lat później. Musiała nauczyć się żyć z chorobą, ponieważ czasami doświadcza niepokojących objawów. - Mam boreliozę stawową. Raz jest ze mną lepiej, raz gorzej. Myślę, że borelioza stawowa jest akurat tą najłagodniejszą formą. Zdecydowanie są mocniejsze. (...) Pomimo dwukrotnie powtarzanej kuracji, ciągle są te paseczki, ale trochę się już z tym pogodziłam - wyznała Jastrząb Post. Radzi innym, aby uważać na kleszcze, które są groźne. Więcej o leczeniu choroby dowiedzieliśmy się z kolei od Magdaleny Piekorz. -  Leczenie boreliozy łączy się z dużym cierpieniem. Zabite krętki uwalniają się w postaci toksyn. Zanim organizm sobie z nimi poradzi, człowiek się czuje tak, jakby ktoś mu wstrzyknął truciznę. Pojawiają się dreszcze, bóle głowy, czasem wymioty, ciało drży, jakby było w gorączce - przekazała z kolei "Wysokim Obcasom".

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: