Maciej Kurzajewski i Paulina Smaszcz rozwiedli się w 2020 roku. Nie oznacza to jednak, że ich drogi całkowicie się rozeszły. Kobieta od czasu do czasu podejmuje temat byłego męża w mediach. W programie "Królowa przetrwania" zarzuciła Kurzajewskiemu, że rzekomo wyśmiewał się z jej choroby. - Oczywiście, że to wpływa na mój wizerunek, takie nękanie, bo tak bym to nazwał z mojej perspektywy, ale tak naprawdę to jest najtrudniejsze dla dzieci, dla moich synów - odpowiedział dziennikarz w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem w "Świecie gwiazd". To jednak dopiero początek. Paulina Smaszcz zarzuciła Kurzajewskiemu, że jest jej winny pieniądze. Pomiędzy dawnymi małżonkami toczy się batalia sądowa. Paulina Smaszcz ujawniła szczegóły w podcaście "Piekielnie szczere".
Paulina Smaszcz opowiadała wcześniej o rzekomych pieniądzach, które ma być jej dłużny były mąż, w rozmowie u Żurnalisty. Maciej Kurzajewski nie skomentował tych doniesień. Smaszcz zabrała jednak ponownie głos w tej samej sprawie. Wytłumaczyła swoje stanowisko. - Walczę o to, co mi się należy. Ja pracowałam naprawdę bardzo ciężko, przez wiele lat zarabiałam dużo więcej niż Maciek. Byłam jego menadżerem, razem prowadziliśmy firmę i jeszcze pracowałam w korporacji, no bo ktoś musiał mieć etat, płacić ZUS i składki, żeby dzieci miały poczucie bezpieczeństwa. Nie widzę powodu, żeby to odpuścić - podkreśliła w podcaście "Piekielnie szczere".
Paulina Smaszcz wielokrotnie opowiadała w mediach o byłym mężu, a jej wypowiedzi odbijają się zawsze szerokim echem. - Nie żałuję tego szumu, bo to spowodowało, że tamta strona zaczęła cokolwiek robić - mówi Smaszcz. - Bo to, co oni mają najcenniejszego, to jest wizerunek medialny, bo na nim zarabiają. Gdybym nie uruchomiła tego w mediach, nie wylała tej złości, nie powiedziała, jak było naprawdę i jak jest, to tamta strona by nic nie zrobiła. Zaraz mija sześć lat od rozwodu i wciąż nie jest mój były mąż rozliczony ze mną - dodała we wspomnianym podcaście. ZOBACZ TEŻ: Gruchnęły wieści o synu Smaszcz i Kurzajewskiego. Podjął zaskakującą decyzję
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!