Karolina Gilon jakiś czas temu wkradła się do polskiego show-biznesu i zagościła w nim na dłużej. Rozpoznawalność zdobyła dzięki udziałowi w "Top Model". Obecnie jest prowadzącą jednego z najpopularniejszych randkowych show "Love Island". Oprócz tego aktywnie działa w mediach społecznościowych, gdzie co rusz zdradza, co nowego u niej słychać. Bez wątpienia w ostatnim czasie wśród internautów największe zaciekawienie wywoływały spekulacje na temat jej związku. Domniemanym partnerem miał być jeden z uczestników Wyspy Miłości. Fani celebrytki mieli nawet dowody na tę teorię. Za to, sama zainteresowana nabrała wody w usta i nie odnosiła się do sprawy. Aż do teraz.
Ostatnio Karolina Gilon udzieliła obszernego wywiadu dla tygodnika "Wprost". To właśnie podczas tej rozmowy po raz pierwszy oficjalnie potwierdziła, że jest w związku z Mateuszem Świerczyńskim, uczestnikiem siódmej edycji "Love Island". Jak się okazało, początkowo jedynie się kolegowali. Dopiero później pojawiło się między nimi głębsze uczucie. - Czułam się podrywana, ale udawałam, że tego nie dostrzegam, że Mateusz stara się mnie poderwać. Pojawiło się we mnie myślenie, że skoro jesteśmy dla siebie świetnymi kumplami, może powinno tak zostać i nie ma sensu zmieniać stanu rzeczy. Przyszedł niespodziewanie dzień, gdy zadałam sobie pytanie, dlaczego mam bronić się przed tym, co dzieje się między nami - wyznała. Po czym dodała, że po tych przemyśleniach postanowiła działać i wzięła sprawy we własne ręce.
Napisałam do Mateusza, że grają w kinie fajny film i żebyśmy na niego poszli. 'Jutro?', zapytał mnie. A ja odpowiedziałam mu: 'Nie, dziś'. I poszliśmy na 'Oppenheimera'. Dziś ten dzień uznajemy, że koleżeństwo przeszło na etap poważnego związku
- wyjawiła celebrytka. W dalszej części rozmowy Karolina Gilon powiedziała, że nigdy nie chciała medialnego związku, ani nie zależało jej na wybiciu się czy zdobyciu popularności, z powodu życia prywatnego. To właśnie z tych powodów tak długo odwlekała ujawnienie partnera. - Nigdy nie chciałam i nie zależało mi, aby prywatne wydarzenia służyły mi do autopromocji. Zależało mi, żeby jak najdłużej przeciągnąć moment, kiedy wyjdzie na jaw, z kim jestem związana. Szybko detektywi z Instagrama wydedukowali jednak, kim jest mój tajemniczy chłopak, bo wrzucaliśmy na Instagrama zdjęcia z tych samych miejsc - wyjaśniła. Po zdjęcia dotyczące tematu zapraszamy do naszej galerii w górnej części artykułu.
Na sam koniec Karolina Gilon nawiązała jeszcze do relacji z ojcem. Nie jest tajemnicą, że celebrytka miała trudne dzieciństwo. Ojciec porzucił ją, gdy była mała. Jak się okazuje, celebrytka długo szukała partnera, który będzie go jej przypominać. Dopiero sięgnięcie po specjalistyczną poradę i pójście na terapię pomogło jej zmienić podejście i ostatecznie przezwyciężyć problemy. - Mateusz jest jego [ojca - przyp. red.] przeciwieństwem. Ma w sobie spokój, pewność siebie, ciepło i nie jest zarozumiały. Nie walczy ze mną. Zawsze działo się tak, że gdy druga strona chciała walczyć, zakładałam na siebie zbroję i działałam tak, żeby tę walkę wygrać. Dziś już tej zbroi nie ma - mówiła. Spodziewaliście się takiego wyznania? ZOBACZ TEŻ: "Love Island". Karolina Gilon dostała apartament. Tapety są nawet w łazience. My patrzymy na sufit.